niepodleglosc-i-suwerennosc

Niepodległość i suwerenność

Nie ma jak pamiątkowe zdjęcie głównych myślicieli, prelegentów po wyciągnięciu zgodnych wniosków na koniec konferencji.

Jak zadbać o niepodległość i suwerenność kraju? Oto jest pytanie, na które wiele osób porywa się z odpowiedzią, ale trzeba sięgnąć do podstaw kiedy możemy być suwerenni?

Wiele środowisk używa tego pojęcia i jego pochodnych: jestem suwerenem, jesteśmy suwerenami, chcemy suwerennej Polski itd. ?

Niekiedy dochodzi do konfliktów pomiędzy osobami pożądającymi tego stanu w Polsce,
a przedstawicielami różnych organów państwowych na tym tle.

My, jako Projekt Normalny Kraj sięgamy do podstaw, które gwarantują, aby kraj był suwerenny.

Wzajemna edukacja i wymiana poglądów oraz doświadczeń jest czymś najlepszym, aby dojść do wspólnego konsensusu, gdyż tylko zgodność w poglądach i jednomyślność działań może przyczynić się do pożądanego stanu.

Kwietniowa 22’ konferencja w zamkniętym gronie potwierdziła zgodność dotychczasowych poglądów różnych środowisk dzięki ich reprezentantom w/w zakresie i utwierdziła nas w tych przekonaniach, że podstawowe filary do suwerenności państwa to:

– bezpieczeństwo żywnościowe
– bezpieczeństwo energetyczne i uwłaszczenie narodu na zasobach naturalnych
– ochrona i obrona interesów państwa polskiego, terytorium i ludności

Nasz gość były minister, poseł dr Gabriel Janowski dał nam wykład i masę pouczających informacji oraz zwrócił wiele uwagi na różne aspekty, które umykają zwykłym obywatelom, jeśli chodzi o produkcję rolną, przetwórstwo spożywcze oraz przemiany ustrojowe, które zachwiały naszym bezpieczeństwem żywnościowym, gdyż w dużej mierze w tych sektorach ma kontrolę obcy kapitał, a nie państwo Polskie, czy obywatele polscy. Jest też pozytywny aspekt, że obecny rząd zauważył problem i utworzył KGS /Krajowa Grupa Spożywcza/. Jak będzie ona zabezpieczać nasze bezpieczeństwo żywnościowe, to czas pokaże. Póki co, mamy niezły zamęt w kraju z obrotem zbożami z czego rząd nie jest w stanie się wytłumaczyć, a szereg zaniedbań w/w kwestii praktycznie dyskwalifikuje go do pełnienia władzy.

Nasz kolejny gość inż. górnictwa Krzysztof Tytko po raz kolejny przedstawił projekt uwłaszczenia zasobów naturalnych, dane nt. zasobów oraz możliwości czerpania zysków z nich przez polskie społeczeństw w oparciu o nowe technologie ich wydobywanie i przetwarzania w energię.
Oczywiście nie można było pominąć fuzji Lotos + ORLEN + PGNiG. My mamy już swoje zdanie na ten temat, a w szczególności o ryzyku, jakie niesie to posunięcie. Dla wyrobienia zdania innym polecamy kilka linków poniżej artykułu z różnych źródeł na ten temat. Jedni chwalą, natomiast inni widzą zagrożenia.

Ochrona i obrona państwa kojarzy się najczęściej ze służbami mundurowymi. W tej kwestii miał najwięcej dopowiedzenia mgr inż. Krzysztof Nagrabski, podkreślając głównie, że służby mundurowe nie mogą być balastem dla narodu, a ich użycie wewnątrz kraju i na zewnątrz musi być podporządkowane interesom narodu polskiego, a nie bliżej nieokreślonym celom politycznym, które często nie do końca w jasny sposób przedstawiane są w mediach przez rządzących naszym krajem.

W dobie wojny na Ukrainie w pełni zgodziliśmy się z hasłem pana Gabriela Janowskiego, że czas promować „WOŁANIE O POKÓJ i DOBRO”.
Więcej na ten temat można znaleźć pod linkami podanymi poniżej artykułu.

Dlaczego takie hasło, ponieważ dzisiejsze rozwiązania polityczne w kraju i na świecie sugerują użycie siły, a mniej dialogu i rozwiązań niemilitarnych, a każde użycie siły to destrukcja i możliwość odejścia istnień ludzkich z tego świata.

Prezes Projektu Wiesław Lewicki podsumował wystąpienia, że posiadanie ziem uprawnych, zasobów i sił, które bronią tego wszystkiego to jeszcze za mało, dla utrzymania niepodległości i suwerenności, ponieważ owe sektory muszą być gospodarne i racjonalnie zarządzane zgodnie z prawami normalnej zrównoważonej ekonomii.

Natomiast łącząc wszystkie dziedziny w odpowiedni sposób z nastawieniem dla dobra obywateli Polski, to dopiero możemy nazwać polską racją stanu, a dążenia w tym kierunku odpowiednią polityką w celu uzyskania niepodległości w różnych wymiarach i suwerenności Polski, czyli do samostanowienia o sobie, jako naród polski.

Linki do w/w tematyki:

Sprawa Orlenu w Prokuraturze! Krzysztof Tytko POZWAŁ Skarb Państwa
https://www.youtube.com/watch?v=OeW9Rdwr69k

Orlen, Lotos oraz PGNiG. Fuzja na niby, czyli ukryta prywatyzacja państwowego majątku przez PiS
https://www.youtube.com/watch?v=hmG_CIauu5I

Polska UTRACI WIELKIE BOGACTWA na rzecz ZACHODU? – Fuzja Orlenu i PGNiG
https://www.youtube.com/watch?v=S61yHRvOLrw

PGNiG: fuzja z Orlenem i Lotosem zapewni bezpieczeństwo energetyczne Polski
https://www.youtube.com/watch?v=CatcDtPjKX4

Połączenie PKN Orlen i PGNiG wzmocni bezpieczeństwo energetyczne – powiedział wicepremier Sasin
https://www.youtube.com/watch?v=uiJIBEF5mqc

APEL!!! inż. Krzysztofa Tytki ws. fuzji PGNiG i ORLENU
https://www.youtube.com/watch?v=KEbXfl-sX70&t=4s

Fuzja Orlen – PGNiG to zuchwała, największa kradzież XXI wieku
https://www.youtube.com/watch?v=xVn0hWL3ATc

Czy fuzja Orlenu z Lotosem zwiastuje utratę przez Polskę kontroli nad Rafinerią Gdańską?
https://www.youtube.com/watch?v=oV-W2-fJIuA

Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PGNiG – fuzja PKN Orlen PGNiG – wystąpienie inż. Krzysztofa Tytko
https://www.youtube.com/watch?v=Wqeu0p8WsEo

Odbierają Polakom znaczące firmy! Czy fuzja Orlen-Lotos jest kolejnym przekrętem? – Krzysztof Tytko
https://www.youtube.com/watch?v=XvPucknVFgY

Wołanie o pokój i dobro – Gabriel Janowski, Konferencja, Kraków 26 luty 2023.
https://www.youtube.com/watch?v=6KXtDrHAeZ4

We wtorek 20 grudnia w Warszawie z inicjatywy dr. Gabriela Janowskiego podpisano „APEL WOŁANIE O POKÓJ I DOBRO”. Wśród sygnatariuszy Apelu są prof. Włodzimierz Bojarski, prof. Witold Modzelewski. Przesłaniem „APELU WOŁANIE O POKÓJ I DOBRO” jest zakończenie wojny w Ukrainie.
https://www.salon24.pl/u/mariuszsek/1273007,byly-minister-rolnictwa-dr-gabriel-janowski-prof-witold-modzelewski-i-prof-wlodzimierz-bojarski-apeluja-o-pokoj-i-dobro

APEL O POKÓJ I DOBRO
https://wolnewybory.org/apel-o-pokoj-i-dobro/

spoldzielczosc-w-polsce

Niedoceniana spółdzielczość w Polsce

Spółdzielczość zakłada dowartościowanie roli każdego z członków wspólnoty, chroniąc w ten sposób słuszne interesy osoby ludzkiej.

Papież Jan Paweł II
Watykan 19981

Idea spółdzielczości i jej rozwój w Polsce

Podejmując temat o spółdzielczości, należy pamiętać, że:

„spółdzielnie pracują na rzecz właściwego rozwoju społeczności lokalnych, w których działają, poprzez prowadzenie polityki zaaprobowanej przez swoich członków”.

Pomijając powyższą ideę spółdzielczości lub marginalizując ją, nie wypada dalej się wypowiadać na jej temat, oceniać, a tym bardziej krytykować, jak to zrobiono w jednej z kolebek jej powstania, czyli Polsce, zapominając o tym, że była wzorem do naśladowania w innych krajach nie socjalistycznych ani komunistycznych, tylko demokratycznych i kapitalistycznych, czyli na tzw. „zachodzie”.2,3,4,5

W Polsce idea spółdzielczości sięga czasów zaborów, kiedy to Polacy potrafili wspólnie organizować się i wspierać, tworząc spółdzielcze kasy i banki ludowe, a następnie, z tak pozyskanych kapitałów, wspierać przedsiębiorczość polską. Dzięki temu rozwijała się branża rolna oraz przemysł.

Możliwe to było między innymi dzięki wsparciu i zaangażowaniu inteligencji polskiej, która promowała i wspierała spółdzielczość, oraz patronatowi polskich księży rozwijających tę ideę.

Propagatorzy spółdzielczości w każdym z trzech zaborów wysuwali na plan pierwszy potrzebę organizacji kredytu i oszczędności.

Drugą wspólną cechą było upatrywanie w spółdzielczości najlepszego środka do dźwigania narodu z materialnego i duchowego upadku oraz kształtowanie poczucia odpowiedzialności obywatelskiej w spółkach będących elementarną szkołą samorządności.6

W największym zakresie działo się to w zaborze pruskim, gdzie przy wsparciu inteligencji i duchowym patronacie księży poręczających, powodzenie budowanych inicjatyw oszczędnościowych, służących jako dźwignia dla przedsiębiorczości, powstawały dzieła wielkie – większe nawet aniżeli te, które budowali zaborcy.

Należy pamiętać, że działo się to, pomimo zaborów w środowisku administracyjnym narzuconym siłą przez obce mocarstwa, które to wcale nie sprzyjały Polskim inicjatywom. Powodzenie tworzenia kas oszczędnościowych polegało na wspólnocie interesów gwarantowanej przez kolejnych propagatorów spółdzielczości – wymienić tu należy Edwarda Abramowskiego (1868—1918):

„Dla innych narodów spółdzielczość jest tylko siłą dalszego rozwoju społecznego w kierunku sprawiedliwości; dla nas zaś jest jeszcze czymś więcej, bo jest także siłą obrony narodowej, siłą mogącą ustrzec przed zagładą i zniszczeniem”.7

Podwaliny wielkopolskiej myśli spółdzielczej dali patrioci skupieni po Powstaniu Listopadowym wokół Karola Marcinkowskiego. Ich działalność kontynuowała w latach 1848—1950 Liga Polska, założona w Poznaniu z inicjatywy Augusta Cieszkowskiego. Program społeczny Karola Marcinkowskiego opierał się na podnoszeniu poziomu oświaty, kultury i gospodarności wśród ludu oraz na tworzeniu organizacji oszczędności i kredytu.8

Z kolei program pracy oświatowej i podniesienia dobrobytu ludu, opracowany przez Ewarysta Estkowskiego na polecenie Ligi Polskiej, przyczynił się do zakładania w Wielkopolsce w latach czterdziestych spółdzielni spożywców. Estkowski bowiem inicjował m.in. organizowanie spółek konsumpcyjnych. Z Wielkopolski idea spółdzielczości spożywców przedostała się na inne tereny zaboru pruskiego zamieszkiwane przez ludność polską.9,10

Spółdzielczość oparta była także na autorytecie księży. Za pioniera w szerzeniu idei uspołecznienia zysku uważa się ks. Augustyna Szamarzewskiego (1832—1891), który jako pierwszy patron spółek, koncepcję tę przeniósł na grunt Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych utworzonych w 1871r.

Kontynuatorem idei był ksiądz Augustyn Szamarzewski, wikariusz w Środzie. Po zwolnieniu z więzienia, w którym władze pruskie trzymały go półtora roku za udział w Powstaniu Styczniowym 1863 r., wrócił do swojej parafii. Tam opracował ostateczną wersję statutu dla Kasy Pożyczek i Oszczędności przy założonym przez niego Towarzystwie Rzemieślniczym, której utworzenie zaplanował jeszcze w 1862 roku. Jako prezes tego Towarzystwa i zarządu Kasy wprowadził instytucję mężów zaufania upoważnionych do werbowania nowych członków i pośredniczenia pomiędzy zarządem kasy i okoliczną ludnością. Na mężów zaufania ks. Szamarzewski powoływał listonoszy i kominiarzy. W 1873 roku, w pierwszym roku jego działalności jako patrona, powstało aż 17 nowych spółek. W tymże roku patron, zbierając materiały statystyczne o spółkach, niezależnie od ich przynależności do związku, ustalił, że na terenie zaboru pruskiego istniały wówczas 74 spółki, w tym 68 spółek pożyczkowych, 4 spółki pożyczkowo–handlowe zajmujące się dostarczaniem surowców i 2 spółki spożywcze (w Gnieźnie i Królewskiej Hucie). Liczba członków w poszczególnych spółkach wahała się od 20 do przeszło 1000 osób. Średnia liczba członków przypadająca na jedną spółkę w pierwszych latach ich działalności wynosiła od 190 do 200 osób.11

Po śmierci ks. Augustyna Szamarzewskiego 8 maja 1891 roku kontynuatorem jego myśli został drugi patron Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych, ks. Piotr Wawrzyniak (1849—1910), pochodzący ze Śremu. Dążył on do zachowania jednolitości systemu w drodze podporządkowania wszystkich spółek jednemu związkowi, posiadającemu prawo rewizji urzędowej, a następnie wprowadzenia do wszystkich spółek zasad prawa według ustawy z 1889 roku.

Ks. Piotr Wawrzyniak, zwany przez Niemców „polskim ministrem finansów”, a przez Polaków „królem czynu”, w ciągu 40 lat pracy, realizując swój program, zawsze miał na uwadze, że podstawą każdego społeczeństwa jest byt materialny. Na nim budować należy oświatę i kulturę ludu i przez samopomoc zaspokajać jego potrzeby. Największą zasługą ks. Piotra Wawrzyniaka było to, że w spółkach oświecił, wykształcił i zdyscyplinował tysiące pracowników społecznych, którzy dalej umiejętnie prowadzili walkę ekonomiczną z najazdem niemieckim i potęgowali w społeczeństwie polskim wiarę we własne siły. Dzięki oszczędnościom parafian, robotników, służby domowej, inteligencji, sezonowych „obieżysasów” i nawet „groszakami” dzieci, zdołał on doprowadzić do zgromadzenia w bankach ludowych setek milionów marek. Były w nich także pieniądze niemieckie, bowiem banki polskie płaciły wyższe odsetki, wygrywając w konkurencji z niemieckimi bankami. Niemcy, którzy uważali siebie za niedościgłych specjalistów w bankowości, przyznawali ze zdumieniem, że system polski jest lepszy niż słynne kasy Schulzego czy Raiffeisena. Spuściznę po zmarłym księdzu Piotrze Wawrzyniaku objął trzeci patron Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych, ks. Stanisław Adamski (1875—1967), który od 1906 roku był członkiem Patronatu i wielokrotnie zastępował patrona w jego czynnościach. Został on wybrany jednomyślnie na patrona na nadzwyczajnym sejmiku w styczniu 1911 r.

Polski ruch spółdzielczy w zaborze pruskim w przededniu I wojny światowej skupiał: 204 banki ludowe, 17 banków ludowych na Śląsku, 22 spółki parcelacyjne, 60 spółek „Rolnik” i 10 różnych spółek. Tych 313 spółek posiadało ogółem: 159.704 członków, 29.704.000 marek kapitału udziałowego, 18.592.000 marek kapitału rezerwowego i 306.153.000 marek depozytów. Wszystko to stworzono własnymi siłami bez żadnej pomocy z zewnątrz i wbrew polityce rządu, nieprzyjaźnie odnoszącego się do każdej akcji, wzmacniającej polskie społeczeństwo.

Przytoczone przykłady służą ukazaniu siły, jaka tkwiła w narodzie, który poprzez działalność spółdzielczą, potrafił się organizować i rozwijać, przeciwstawiając zaborcy. Jeden z nich pokazuje ogromną skuteczność podejmowanych działań w czasie zaborów. Kiedy Niemcy otwierali mleczarnię, wkrótce Polacy otwierali na tym terenie własną „polską”, spółdzielczą mleczarnię i po kilku latach niemiecka mleczarnia upadała, bo polska była lepsza i bardziej konkurencyjna. Ostatecznie to Niemcy przywozili mleko do polskiej mleczarni.

W tamtym czasie dzięki oszczędnościom w kasach spółdzielczych i bankach powstawały też ogromne zakłady – przykładem niech będą Zakłady Cegielskiego, których początek datuje się od 1846 roku, kiedy to Hipolit Cegielski założył sklep z artykułami metalowymi. W 1868 roku pozostawił spadkobiercom prężnie rozwijający się zakład zatrudniający 300 pracowników. Zakłady H. Cegielskiego należały do największych w Poznaniu. W 1923 roku zatrudniały 4500 robotników i 580 pracowników umysłowych. Powstały także oddziały zamiejscowe: w Inowrocławiu oraz w Chodzieży.12

Logo zasłużonej polskiej spółdzielni, która i dziś może stanowić wzór organizacji pracy, łączenia różnych podmiotów w oparciu o uczciwe zasady współpracy w odbudowie polskiego potencjału produkcyjno-handlowego-energetycznego. Oczywiście za przykład do naśladowania nie mogą posłużyć ostatnie lata, gdzie dzielono wypracowany potencjał spółdzielni przez dekady i wprowadzono na giełdę – czyli do sprzedaży, by mógł bogacić się tzw. obcy kapitał.

Obecnie, mimo upływu ponad 150 lat od wspomnianych czasów, sytuacja w Polsce jest podobna – tyle, że teraz rolę zaborców pełnią ponadnarodowe korporacje, zaś w ,,rolę zaborczej administracji wpisuje się obecny rząd/-y/ promujący korporacje i zwalniający je z podatków, w zamian niszcząc kolejne działy rolnictwa (futerkowe, trzody chlewnej pod pretekstem ASF, branża mleczna – kwoty mleczne i limity do 2016 roku) i narzucający restrykcje (gastronomia, hotele), kolejne podatki i obciążenia dla polskiej przedsiębiorczości.

Powrót do spółdzielczości wydaje się na obecne trudne czasy jednym z najlepszych rozwiązań. Należy nadmienić, że nadal ogromną rolę odgrywa spółdzielczość w gospodarkach krajów Europy Zachodniej. Na przykład w Niemczech, Belgii i Holandii spółdzielczość stanowi ważny i procentowo znaczący udział w rynku rolnym i przetwórczym wspieranym przez lokalne banki spółdzielcze. Przykładem niech będzie niemiecki Raifaisen Bank, który jest de facto bankiem spółdzielczym, jak też rozsiane po całych Niemczech inicjatywy spółdzielcze pod szyldem „Raifaisen”, zajmujące się obrotem płodów rolnych, produkcją pasz, prowadzące lokalne stacje paliw i tocznie olejów, transport, składy budowlane i składy opału, inwestujące w energetykę odnawialną i świadczące różnorodne usługi dla ludności.

Struktura „Raifaisen” przypomina sieć „GS” – Gminnych Spółdzielni Samopomoc Chłopska – które potrafiły prowadzić skup i sprzedaż płodów rolnych , organizować przetwórstwo, zapewniać bazę maszyn SKR i posiadać sieć dystrybucji poprzez sklepy spożywcze i przemysłowe. Warto wspomnieć , że GS-owskie zakłady nie konkurowały ze sobą – spółdzielnia rolnicza dostarczała zboże – spółdzielnia handlowa sprzedawała je, a GS -owska piekarnia robiła ze zboża chleb i sprzedawała w GS-owskim sklepie spożywczym. Był to system wspierający się, a jako model oparty był na samowystarczalności.13

Celowo nie podajemy rozwiązań zastosowanych w Związku Radzieckim, czyli sowchozów i wypaczonego modelu PGR-ów, które przez złe zarządzanie i brak powiązania z uspołecznieniem zysków, nie sprawdziły się i służą dyskredytowaniu kolektywnego działania.

Minusy uczestniczenia w spółdzielniach

Spółdzielnia jest przedsiębiorstwem takim samym jak każde inne. Istnieje po to, aby służyć potrzebom członków, którzy są jej właścicielami i sprawują nad nią kontrolę, co nie znaczy, że ta forma działalności nie ma minusów, choć ma służyć.

Spółdzielnia jest stowarzyszeniem ludzi i tu pojawia pierwszy problem do przebrnięcia. Żeby założyć spółdzielnię, potrzebnych jest co najmniej 10 osób fizycznych /w wyszczególnionych przypadkach może być 5/ lub 3 osoby prawne.14

10 osób na początek zgodnych, co do działań, to niekiedy duży próg do pokonania, w szczególności dla osób nie zajmujących się prawem, biznesem czy podobnymi formami działalności tego typu. Głównie dotyczy to środowisk rolniczych, w których to, ta forma działalności została zniszczona w czasie tzw. przemian systemu gospodarczego po 1989 roku, a ponadto obrzydzona, więc zniechęcenie pozostaje.

Spółdzielnia to forma wspólnoty, która działa dla dobra wspólnego i jest często błędnie kojarzona z formą prawną spółki. Losy spółek bywają różne, upadki i tragedie wywołane wewnętrznymi lub zewnętrznymi powodami, głównie przez nieuczciwość, a nie brak wiedzy, to kolejne stereotypy, które zniechęcają do podjęcia pracy w grupie.

Spółdzielnia to większy podmiot gospodarczy pod względem organizacyjnym, w którym musi być organ kierujący jako zarząd i rada nadzorcza. Te dwa organy decydują o ilości członków i wymaganym wkładzie podczas dołączania do spółdzielni. Przystępując do spółdzielni, należy liczyć się, że będziemy podlegać zarządowi oraz zasadom funkcjonowania spółdzielni określonym w statucie, co jest wymogiem ustawowym.15 Wobec tego trzeba będzie nauczyć się pracy w zhierarchizowanej strukturze i przestrzegania zasad, co ogranicza naszą swobodę podejmowania działań, ale nie powinno to być wielkim zmartwieniem, ponieważ wszelkie zmiany zasad funkcjonowania można dokonać w statucie w wyniku uchwały walnego zgromadzenia podjętej większością 2/3 głosów.16

Praca w grupie wymaga większego nakładu na organizację oraz konieczność stałego wypracowywania konsensusu i sprawnego funkcjonowania we wspólnocie. Ryzyko niepowodzeń spółdzielni ze względu na czynnik ludzki i konflikty w grupie wymaga dodatkowo edukacji i pracy nad sobą z zakresu psychologii, socjologii oraz public relations, aby unikać konfliktów w grupie.

Wspominając o formalnościach, należy zaznaczyć, że rejestracja spółdzielni odbywa się w KRS.17,18 Powyższa formalność wymaga ciągłej aktualizacji w przypadku zmian statutu czy organów, co pociąga za sobą opłaty za każdą zmianę.

Wspólnota daje korzyści, prawa, ale i też obowiązki, które zapisuje się w statucie. Ponadto wszelka działalność to zobowiązania, które wynikają z przyjętych działań w planie działalności gospodarczej spółdzielni.19 Działalność spółdzielni pociąga za sobą koszty, zanim przyniesie zyski, a wypracowany majątek lub straty spoczywają na członkach spółdzielni. Na szczęście obciążenia finansowe rozpatruje się jako zaletę, gdyż mogą być one porównywane do wysokości udziałów.

Spółdzielnia ma majątek pochodzący z wpisów, udziałów członkowskich oraz dochodów.20 Gdy spółdzielnia jest zlikwidowana, to wpłaty te są rozdzielane na wszystkich członków. To raczej, ani minus, ani plus, lecz sprawiedliwy podział.

Nadwyżka bilansowa spółdzielni jest wypłacana po zakończeniu roku obrachunkowego członkom zgodnie z ich ilością udziałów. Pewną niedogodnością może być czas oczekiwania na wypłaty, ale i inne uregulowania ustawowe, jak to, że co najmniej 5% nadwyżki przeznacza się na zwiększenie funduszu zasobowego, jeżeli fundusz ten nie osiąga wysokości wniesionych udziałów obowiązkowych.21

W dzisiejszym świecie ciężko obejść się bez biurokracji, ale obowiązek lustracyjny, to nie mała gratka biurokratyczna, co jest kolejnym minusem w prowadzeniu działalności w formie spółdzielni. Każda spółdzielnia ma obowiązek przeprowadzenia lustracji swojej działalności przynajmniej raz na trzy lata, celem zbadania legalności, gospodarności i rzetelności działania, a w stanie likwidacji corocznie.22

Podsumowując, należy zwrócić uwagę na samo prawo, które nie do końca sprecyzowano, a przepisy regulujące działalność spółdzielni zawarte są w kilku różnych ustawach, co można zauważyć w licznych odwołaniach w Ustawie o Prawie Spółdzielczym.

Wymienione powyżej minusy, a raczej niedogodności, które występują przy prowadzeniu działalności w formie spółdzielni, nie są przeszkodami nie do pokonania, aby skutecznie prowadzić działalność i osiągać wspólnie zyski, więc nie należy się tym zrażać, a jedynie brać pod uwagę, aby skuteczniej i bezproblemowo działać.

Zalety wspólnej pracy w formie spółdzielczości

Zalety wspólnej przedsiębiorczości, inaczej mówiąc współpracy w ramach spółdzielczości, to możliwość zabezpieczenia pod względem organizacyjnym:

  • zbytu,
  • zaopatrzenia,
  • przetwórstwa plonów rolnych,
  • funduszy, a tym samym płynności finansowej,
  • administracji kompleksowej,
  • wspólnych szkoleń.

Dzięki kompleksowemu zorganizowaniu spółdzielczość, np. spółdzielnia rolnicza, może zagwarantować rolnikom zwiększenie dochodów i stabilizację przez przejęcie części zysków, które wcześniej pobierali pośrednicy.

Z historycznego punktu widzenia, nawet pod zaborem pruskim, Polacy łączący się, czy to w spółdzielniach (najdłużej obecnie istniejąca spółdzielnia jest PSS Społem) czy innej formie współpracy, byli w stanie skutecznie konkurować z kolonializmem na ziemiach polskich zaboru pruskiego, bardzo silnie wspieranym przez koronę pruską.23

Logo jednej z najbardziej znanych polskich spółdzielni, która również i dziś może posłużyć jako wzór organizacji pracy, łączenia różnych podmiotów w odbudowie polskiego potencjału produkcyjno-handlowego, bazując na uczciwych zasadach współpracy.

Innym aspektem współpracy spółdzielczej jest budowanie i zawiązywanie lokalnych społeczności. Proces taki można było zauważyć w czasach PRL-u. Co prawda władze komunistyczne miały własne cele w kolektywizacji rolnictwa dotyczące zmiany stosunków społecznych wsi, ale pozytywna strona tego procesu przetrwała aż do dzisiaj – np. powstające inicjatywy tzw. kooperatywy.

Prawdopodobnie, jak w okresie międzywojennym, i ówczesną zawieruchę ekonomiczną oraz gospodarczą tworzą podobne realia, więc spółdzielczość może być bezpieczną przystanią, która pozwoli przetrwać nieunikniony kryzys, jak w zeszłym wieku.

Kolejnym aspektem, na który trzeba zwrócić uwagę, jest budowanie potencjału bezpieczeństwa żywnościowego, głównie na szczeblu lokalnym. poprzez zawiązywanie lub już zawiązaną społeczność lokalną – nie tylko rolników, ale i konsumentów. Taka forma współpracy możne zapewnić zbyt i produkcje płodów rolnych czy też transport oraz magazynowanie. Każdy członek spółdzielczości możne być zarówno producentem, pośrednikiem, jak i konsumentem.

Jest to system zamkniętego obiegu samowystarczalnego, a przy nadwyżkach ukierunkowany na zewnątrz w celach zarobkowych.

Podstawą spółdzielczości, a zarazem jej zaletą, jest dobrowolność i otwartość członkostwa, demokratyzm w zarządzaniu i kontroli, podział zysku, wartości wychowawcze i edukacyjne, zapewnienie bytu zrzeszonym członkom.

Organizacja i możliwości spółdzielczości

Jakkolwiek struktura związków spółdzielczych by nie była zróżnicowana, występuje we wszystkich krajach europejskich.

Mogą to być różne rodzaje struktur :

  • związki regionalne
  • regionalne centrale gospodarcze
  • komitet ogólny spółdzielczości rolniczej wspólnoty europejskiej

Szczególną rolę odgrywa ten ostatni rodzaj struktur, ponieważ może nie tylko reprezentować interesy spółdzielczości rolnej przed władzami UE, ale tez wpływać na kształtowanie wspólnej polityki gospodarczej, również na poziomie kształtowania prawa (np. ekspert Komitetu jako zasiadający w europarlamencie poseł).

Ważnym partnerem jest związek Rolników Europejskich (COPA) – działający w skali UE. Komitet może również prowadzić prace badawcze z zakresu prawa, ekonomii, problematyki spółdzielczej w dziedzinach zainteresowania spółdzielczości rolniczej. Ponadto może promować współpracę między organizacjami spółdzielczymi poszczególnych krajów.

Spółdzielczość to uniwersalne zasady współpracy

Jak ważne są zasady współpracy i ich unormowanie, wiedzą przedsiębiorcy o zasięgu światowym, tworząc Międzynarodowy Związek Spółdzielczy, gdzie na kolejnych kongresach uchwalano i nowelizowano niejednokrotnie zasady spółdzielczości.

Mają one gwarantować wolność, sprawiedliwość, uczciwość, demokrację i uniwersalizm zastosowania, bez indoktrynacji politycznej czy religijnej.

Stawiając pytanie: „Co zatem jest ważniejsze: praca czy kapitał?”

Odpowiedziano: „Ani jedno, ani drugie, bo najważniejsze są zasady i wartości, na których opiera się funkcjonowanie zakładów pracy zbiorowej.”

Ostatnią nowelizację, a w zasadzie uwspółcześnienie zasad spółdzielczości, ogłoszono na Kongresie Spółdzielczym w Manchesterze w 1995 roku.24

Są to następujące zasady spółdzielczości:

  • dobrowolnego i otwartego członkostwa,
  • demokratycznej członkowskiej kontroli,
  • ekonomicznego uczestnictwa (współodpowiedzialności) członków,
  • autonomii i niezależności,
  • oświaty, szkolenia i informacji,
  • współpracy między spółdzielniami,
  • troski o lokalną spółdzielczość.25

Praktyczne zastosowanie powyższych zasad to wartości dla całej spółdzielczości. Po ich skonkretyzowaniu, na szczeblu spółdzielni i innych przedsiębiorstw wspólnotowych, są najważniejszym społecznym rozwiązaniem strategicznym o charakterze antykryzysowym.

Określenie „SPÓŁDZIELCZOŚĆ” zakłada społeczny (międzyludzki) charakter działań, w odróżnieniu od ekonomii antyspołecznej. Zgodnie z tradycjami założycieli ruchu spółdzielczego, członkowie spółdzielni powinni wyznawać wartości etyczne: uczciwości, otwartości, odpowiedzialności społecznej i troski o innych.

Szkoda, że tak piękne zasady zostały zniszczone przez ideologię w czasach PRL-u, a w czasie przemian pookrągłostołowych obrzydzone społeczeństwu.

W konsekwencji niestosowanie się do wcześniej wymienionych zasad, nie tylko w spółdzielczości, ale i serwowanej kapitalistycznej ekonomii nastawionej na zysk finansowy i wyzysk jednych przez drugich mamy dzisiaj:

  • gwałtowne zubożenie zdecydowanej większości zwykłych ludzi,
  • zanikanie klasy średniej,
  • wzrost bezrobocia i bezdomności,
  • rozpad więzi społecznych i rodzinnych,
  • wzrost patologii i chorób cywilizacyjnych.

Warto się zastanowić dokąd zmierzamy jako społeczeństwo bez odpowiednich zasad współżycia społecznego.

Gospodarka globalna a spółdzielczość

Jako, że jednym z elementów spółdzielczości jest zapewnienie zbytu i przetwarzanie płodów rolnych oraz dostęp do rynku globalnego (zbyt płodów rolnych, przetworzonych produktów, zakup niezbędnych dóbr – maszyn lub części zamiennych, nawozów), obecnie coraz więcej spożywa się żywności przetworzonej. Promując własną, dobrej jakości markę, można uzyskać zbyt na rynkach poza UE, np Chiny.

Mówi się, że kolebką spółdzielczości są Niemcy lub Wielka Brytania, ale nawet po włączeniu Polski do bloku państw z byłego Układu Warszawskiego, można było obserwować wszelkie pozytywne aspekty spółdzielczości w dobie PGR-ów i kołchozów: kolektywizacja społeczności, zbyt, zatrudnienie, wytworzona specyficzna kultura i sposób bycia – dziś odkrywane na nowo w postaci tzw. kooperatyw.

Realia kolejnego resetu gospodarczego

Czyli co spółdzielczość przyniesie w nowo tworzącej się rzeczywistości

O ile się uda przywrócić modę na spółdzielczość, bardzo prawdopodobne, że zapobiegnie się trendowi wyludniania wsi przez gospodarzy do 50 ha. W czasie zaborów zrzeszali się oni w większe obszarowo grupy, zaś dziś, dla odmiany poddani korporacyjnej propagandzie, pozbywają się swego dziedzictwa, przenosząc się do miast. Rodzi się postępująca degradacja rolnictwa poprzez odrolnianie ziemi rolnej i zamiana jej na działki budowlane.

W 2019 roku nawet minister Ardanowski podkreślił znaczenie spółdzielczości na konferencji w CBR26:

„Nawet, gdy byliśmy podzieleni przez zaborców, to tutaj nasi przodkowie – rozumiejąc potrzebę współpracy integrowania się i wspólnych działań – tworzyli spółki zarobkowe, koła włościanek, dziś nazywane kołami gospodyń wiejskich.
Oni wiedzieli, że pojedynczo gospodarstwo większe, czy mniejsze, nie jest za bardzo liczącym się podmiotem gospodarczym na rynku.”
27,28,29

W tym momencie należy postawić pytanie retoryczne: co zrobiono w tym kierunku i o ile zwiększyła się lub umocniła się spółdzielczość w czasie jego kadencji?

Łatwo jest mówić, nawet nam, jako ugrupowaniu politycznemu, ale od ministra należy wymagać już czynów, gdyż posiada siły, środki, pewną władzę ustawodawczą i dużo większe oddziaływanie z racji zajmowanego stanowiska na inne podmioty państwa, niż zwykli aktywiści, działacze, czy naukowcy.

Wnioski dla odbiorcy, a wskazówki dla rządzących

Biorąc pod uwagę wnioski z historii i obecne odwołania się do niej, tym bardziej widoczna jest potrzeba organizowania się w spółdzielczości, aby istnieć na rynku, którym rządzą wielkie koncerny. Szczególnie w czasach, gdy nikły jest dostęp do żywności dobrej jakości, spółdzielczość może zapobiec ograniczeniom dostępności do owoców, warzyw miodu, ziół, zapobiegać ograniczaniu lub niszczeniu chowu przydomowego, ogródków przydomowych. Może przeciwstawić się wybujałej biurokratyzacji, absurdalnym przepisom sanitarnym w imię fałszywej ekologii i wszędobylskiego niebiodegradowanego rakotwórczego glifosatu (składnik środków odchwaszczających) w glebie, wodzie, powietrzu.

Spółdzielczość może być również ostoją prawdziwej ekologii – poprawiającej regenerację gleby, zamiast ją degradować do poziomu spustynnienia, gdyż jest to nastawienie korporacji na większy zysk za wszelką cenę.

Wymiernym aspektem działalności w ramach spółdzielczości może być również zapobieganie ograniczeniom w sprzedaży bezpośredniej swoich płodów rolnych i produktów, zapobieganie alienacji, swoboda wyboru rodzaju energii czy, zwyczajnie mówiąc, tworzenie ostoi poszanowania miru domowego i środowiska lokalnego.

Podsumowując, spółdzielczość to dodatkowe obowiązki, którymi można się podzielić, a konieczność dopasowania się do środowiska, to również możliwość oddziaływania na nie, aby czerpać wymierne korzyści, zwiększając swoją efektywność, a tym samym oszczędzając na pewnych przedsięwzięciach i podmiotach swojej działalności, uzyskując efekt synergii nawet na płaszczyznach bez bezpośredniego ingerowania i nakładu w nie, bez straty czasu.


* Przypisy i literatura *

1 SPÓŁDZIELCZOŚĆ W ZABORACH, PPS Społem,
https://kzrss.spolem.org.pl/index.php/historia/spoldzielczosc-w-zaborach?showall=1&limitstart=

2 Zobacz: R. Iwański, Spółdzielnia, jakich więcej nie ma, 2013.
https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nasiennictwo/spoldzielnia-jakich-wiecej-nie-ma,47101.html

„Francuzi wiedzą, jak robić biznes i pomagać rolnikom. Zrozumienie tego jest zawarte w słowie Limagrain.
Limagrain to spółdzielnia, którą tworzą rolnicy z regionu Limagne w środkowej Francji. Spółdzielnia zrzesza 3,5 tys. producentów rolnych, którzy produkują m.in. materiał siewny kukurydzy i pszenicy. 2 tys. z nich ma kontrakty na produkcję nasion. Wszyscy mają udziały w spółdzielni i realny wpływ na to, co dzieje się w firmie do nich należącej.”

3 Zobacz: A. Suchoń, Spółdzielczość rolnicza we Francji i Niemczech – wybrane zagadnienia prawne i ekonomiczne, Problemy Rolnictwa Światowego tom 18 (XXXIII), zeszyt 3, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, 2018.

„Na wiosnę 2019 r. przedstawione zostały najnowsze – choć odnoszące się do roku 2016 – dane o spółdzielczości we Francji. Potwierdzają one bardzo dobrą kondycję spółdzielni w tym kraju – jest ich obecnie 22.585 (pomijając niemal dwa razy tyle spółdzielni szkolnych), liczą przeszło 27,5 mln członków, a zatrudniają 1,259 mln osób. Łączne obroty wynoszą 317 miliardów Euro rocznie. Co istotne, w ciągu minionego 10-lecia, obserwujemy systematyczny wzrost tych wskaźników. Zatrudnienie osiągnęło 5,5% całkowitego zatrudnienia w kraju (wobec 4,2% w 2008 roku), zaś liczba członków wzrosła od 2014 roku aż o 6%, tak że obecnie 1 na 3 Francuzów czy Francuzek jest członkiem jakiejś spółdzielni.”

4 Zobacz: A. Suchoń, Spółdzielczość rolnicza we Francji i Niemczech – wybrane zagadnienia prawne i ekonomiczne, Problemy Rolnictwa Światowego tom 18 (XXXIII), zeszyt 3, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, 2018.

„Bardzo wysoki jest też udział spółdzielczości w niektórych sektorach gospodarki – reprezentuje ona m. in. 70% bankowości detalicznej, 40% przemysłu rolno-żywnościowego i 30% handlu detalicznego. We Francji wyróżnia się 12 branż spółdzielczych. Są to: spółdzielnie rolnicze (2600 spółdzielni), pracy (2.298), tzw. SCIC czyli specyficznie francuski typ „spółdzielni wspólnych interesów” (627), mieszkaniowe lokatorskie (175), rzemieślnicze (152), rybackie (100), handlowe czyli kupieckie (97), spożywców (37), transportowe (24), mieszkaniowe własnościowe (10), oraz ogromny sektor spółdzielczości finansowej, na który składają się banki spółdzielcze należące do grupy Crédit Agricole (2.462), Crédit Mutuel (2107) i BPCE/Crédit Coopératif (44); oddzielnie klasyfikowane są spółdzielnie szkolne, których jest aż ponad 45 tys. To one zapewne, wychowując młode pokolenia spółdzielców przyczyniając się do sukcesu całej francuskiej spółdzielczości.”

5 Zobacz więcej: To od czego odchodzono w Polsce i zniszczono, po latach zaczęła wprowadzać Unia Europejska. Czytaj: Rozporządzenie Rady Unii Europejskiej nr 1432/2003 z 22 lipca 2003 roku
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-spoldzielnia-europejska-charakterystyka

„Możliwość utworzenia spółdzielni europejskiej. W polskim systemie prawnym na podstawie rozporządzenia rady została wprowadzona Ustawa z dnia 22 lipca 2003 roku o spółdzielni europejskiej. Czym charakteryzuje się spółdzielnia europejska? W jaki sposób można ją założyć?”

6 SPÓŁDZIELCZOŚĆ W ZABORACH, PPS Społem,
https://kzrss.spolem.org.pl/index.php/historia/spoldzielczosc-w-zaborach?showall=1&limitstart=

7 Tamże, …

8 Tamże, …

9 Tamże, …

10 Zobacz, A. Duda, Wielkopolska to miejsce, gdzie rozrastała się spółdzielczość i przedsiębiorczość, PAP, 2018.
https://dzieje.pl/aktualnosci/prezydent-wielkopolska-miejsce-gdzie-rozrastala-sie-spoldzielczosc-i-przedsiebiorczosc

11 SPÓŁDZIELCZOŚĆ W ZABORACH, PPS Społem,
https://kzrss.spolem.org.pl/index.php/historia/spoldzielczosc-w-zaborach?showall=1&limitstart=

12 Historia fabryki H.Cegielski Poznań SA rozpoczęła się 160 lat temu,
https://www.poznan.pl/mim/s8a/czy-wiesz-ze,doc,576/-,9313.html

13 SPÓŁDZIELCZOŚĆ W ZABORACH, PPS Społem,
https://kzrss.spolem.org.pl/index.php/historia/spoldzielczosc-w-zaborach?showall=1&limitstart=

14 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 6. § 2 – 2a.

15 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 5.

16 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 12a. § 1 – 3.

17 KRS – Krajowy Rejestr Sądowy

18 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 11. § 1

19 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 18-21, 155. § 1

20 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 5. § 1 pkt. 1, Art. 16. § 1.

21 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, Art. 76 – 77.

22 Dz.U. 1982 Nr 30 poz. 210, USTAWA z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze z późniejszym zmianami Dz. U. z 2021 r. poz. 648, DZIAŁ VIII, Art. 91 – 93c.

23 Zob., E. Magiera, Zarys rozwoju ruchu spółdzielczego na ziemiach polskich pod zaborem pruskim w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku oraz jego edukacyjny charakter, SPI Vol. 19, 2016/3, Uniwersytet Szczeciński, 2016.

24 H. Cioch, Zasady roczdelskie i ich realizacja w praktyce, Teka Kom. Praw. – OL PAN, 26–35, s. 28, Wydział Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, 2009.
https://www.tkp.edu.pl/wp-content/uploads/2020/03/TKP_II_2009_26-35_Cioch.pdf

25 Porównaj, J. Gniewek, Misja i zasady spółdzielcze jako istotne czynniki rozwoju spółdzielczego sektora bankowego w Polsce, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, Wydział Finansów, s.41-43, 2016.

26 CBR – Centrum Biznesu Rodzinnego

27 J.K. Ardanowski, Ardanowski: Spółdzielczość jest najlepszą formą aktywności rolniczej na rynku, 2022.
https://swiatrolnika.info/opinie/blog/ardanowski-spoldzielczosc-jest-najlepsza-forma-aktywnosci-rolniczej-na-rynku.html

28 Porównaj, J.K. Ardanowski, Ardanowski: niechęć do spółdzielczości to problem polskiego rolnictwa, PAP, 2020.
https://www.farmer.pl/fakty/polska/ardanowski-niechec-do-spoldzielczosci-to-problem-polskiego-rolnictwa,98334.html

29 Porównaj, J.K. Ardanowski, Ardanowski: niechęć do spółdzielczości to problem polskiego rolnictwa, PAP, 2020.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ardanowski-Niechec-do-spoldzielczosci-to-problem-polskiego-rolnictwa-7943806.html

Apel OKOPZN

Apel OKOPZN – zbiórka na prawników

Zachęcamy do wsparcia OKOPZN – jednego z najbardziej aktywnych środowisk w walce o świadomość narodu w kwestii zasobów naturalnych.

Proszę o rozsyłanie naszych materiałów z NWZA PGNiG. Doszło do łączenia PKN Orlen z PGNiG – czyli zasoby naturalne należące do narodu polskiego będzie przejmował zagraniczny kapitał. Polacy będą okradani z ogromnego majątku. Zatrudniliśmy kancelarię prawną i prawników aby zaskarżyć uchwałę fuzji…Prosimy o wsparcie finansowe na podane konto z dopiskiem wpłata na prawników oraz na działalność Obywatelski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych ( PKO BP S.A. )
51 1020 2498 0000 8702 0729 0556
Tytuł wpłaty dowolnej kwoty: DAROWIZNA

Przelew z zagranicy:
IBAN – PL51 1020 2498 0000 8702 0729 0556 (SWIFT : BPKOPLPW )
Komunikat OKOPZN

Źródło: https://pl-pl.facebook.com/photo/?fbid=484779650342113&set=ecnf.100064302476564

Zainteresowanych tematem odsyłamy do materiałów filmowych z wykładów i rozmów z inż. Krzysztofem Tytko:

1. Zasoby naturalne w Polsce i ich narodowy potencjał – Krzysztof Tytko (cz. 1) | Projekt Normalny Kraj
https://www.youtube.com/watch?v=lF6O-GgoEm0

2. Zasoby naturalne w Polsce. Projekt uwłaszczenia zasobów naturalnych – Krzysztof Tytko (cz. 2) | PNK
https://www.youtube.com/watch?v=8uI56A_n9dE&t=70s

3. Naturalne Zasoby Polski. Nowe Technologie Wydobycia Szansą dla Polski – Krzysztof Tytko
/Tytuł w oryginale wykładu: Jedyna droga do realnego bogactwa, to uwłaszczenie narodu polskiego na zasobach – Krzysztof Tytko/
https://www.youtube.com/watch?v=_7Dp3Uew3fw

Zapraszamy także do zapoznania się z naszą opinią na temat dystrybucji gazu ziemnego:
1. ROSJA POMOŻE POLSCE DOTRZYMAĆ SŁOWA, ŻEBY NIE KUPOWAŁA ROSYJSKIEGO GAZU
https://www.facebook.com/NormalnyKraj/postspfbid0LcwT3jSLy5oVx23znmFHW9pREmufBDqxJUx7KWSs7h7crnkD7JhBJiai8H9NgQhel

OKOPZN i NK spotkanie Maj - 2022

Rozmowy środowiskowe o naturalnych zasobach Polski

Polska jest krajem bogatym w różnorodne surowce mineralne, które są szeroko wykorzystywane w gospodarce. Pozyskuje się je z eksploatacji złóż lub poprzez import i stanowią ważne zabezpieczenie dla funkcjonowania społeczeństwa oraz gospodarki kraju. W ramach Projektu – Normalny Kraj – zwracamy szczególną uwagę na sposób pozyskiwania i gospodarowania zasobami naturalnymi kraju.

Własne zasoby i optymalne ich wykorzystanie są jednym z głównych czynników stanowiących o bezpieczeństwie gospodarczym kraju i jego suwerenności.

Obecna sytuacja z eskalującym konfliktem pomiędzy Rosją, a Ukrainą na inne europejskie państwa, ma także wymiar gospodarczy i dotyczy głównie surowców energetycznych. W związku z tym nie wykluczone jest, że zmieni się sieć dostaw surowców energetycznych z inwestorami na rynku energii, co może bezpośrednio wiązać się ze wzrostem kosztów pozyskania tychże surowców. Jest to dobry moment, a wręcz konieczność, aby poruszyć temat polskich zasobów naturalnych i opracować strategię pozyskiwania ich na potrzeby Polski.

Kraj to powiązanie różnych systemów i podsystemów. Z nauk o systemach wiadomo, że każdy system, jak np. układ elektroniczny, urządzenie mechaniczne, a nawet jako układ biologiczny, potrzebuje zawsze zasilania.
Społeczeństwo, choć jest abstrakcyjnym pojęciem i wchodzi w skład systemu państwa, to również musi być zasilane, a do tego mogą posłużyć właśnie polskie zasoby naturalne.
Dziś, jako kraj stoimy przed zagrożeniem zachwiania dostaw energii, ponieważ rządzący traktują to zagadnienie po macoszemu, czyli naturalne zasoby w kraju.

Polacy mogą mieć potężne wsparcie w postaci grona ekspertów zrzeszonych w OKOPZN1, których wiedza i doświadczenie gwarantują wypracowanie optymalnych rozwiązań dotyczących bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Niestety zasoby naturalne to dobry temat dla lansowania się i zdobywania popularności kosztem specjalistów, którzy dają społeczeństwu wiedzę i nowe rozwiązania. Ich nazwiska są wykorzystywane do przyciągnięcia uwagi i publiczności, co wywołuje rozgoryczenie specjalistów i fascynatów naszej geografii kraju, technologii wydobycia i możliwości eksploatacji własnych zasobów naturalnych w Polsce. Szkoda tylko, że politycy nic nie robią, aby skorzystać z wiedzy specjalistów i zabezpieczyć nas pod względem energetycznym.

OKOPZN posiada podobną płaszczyznę zainteresowania do naszej, czyli możliwości racjonalnego korzystania z zasobów naturalnych Polski.
Dotychczasowa współpraca OKOPZN z realizatorami Projektu Normalny Kraj polegała na wymianie wiedzy i doświadczeń, co zaowocowało opracowaniem różnych materiałów dotyczących zasobów Polski oraz technologii ich wydobywania.
W przyszłości liczymy na dalszą współpracę na różnych płaszczyznach, jak i poziomach, od formy medialnej po doradczo-szkoleniową, a nawet realizację wspólnych projektów.

Specjaliści ze środowiska OKOPZN wiedzą, jak wielki majątek mamy w Polsce, jeśli chodzi o zasoby naturalne, które niestety są wykorzystywane na nasze potrzeby, ale nieudolnie.
To dzięki temu środowisku rozwinęliśmy większą wiedzę nt.: kopalnianych zasobów Polski, technologii ich wydobywania obecnie oraz tych, które zostały opracowane i są do wprowadzenia w życie. Szkoda tylko, że brak woli politycznej obecnych władz i poprzednich, oddala bliższą perspektywę możliwości ich wprowadzenia.

Dzięki środowisku OKOPZN, umocniły się nasze przekonania, że sprawa zasobów naturalnych Polski jest bardzo ważna, co postanowiliśmy ująć w programie zasadniczym Projektu Normalny Kraj w następującym brzmieniu:

Zasobny kraj – bogaty naród

Uwłaszczone zasoby naturalne oraz racjonalne i odpowiedzialne gospodarowanie nimi, podstawą bogactwa narodu.

• Uwłaszczenie Polaków na zasobach naturalnych z niezbywalnym, dożywotnim prawem własności.
• Zastosowanie polskich technologii w ekologicznym i efektywnym gospodarowaniu zasobami naturalnymi.
• Pierwszeństwo wydobywania i wykorzystania rodzimych surowców przed importowanymi.

Przedstawicieli OKOPZN znamy od paru lat. Dzięki nim opracowaliśmy materiały ze spotkań do rozpowszechniania.

Zainteresowanych tematem odsyłamy do materiałów filmowych z wykładów i rozmów z jednym ze znanych specjalistów górnictwa inż. Krzysztofem Tytko:

1. Zasoby naturalne w Polsce i ich narodowy potencjał – Krzysztof Tytko (cz. 1) | Projekt Normalny Kraj
https://www.youtube.com/watch?v=lF6O-GgoEm0

2. Zasoby naturalne w Polsce. Projekt uwłaszczenia zasobów naturalnych – Krzysztof Tytko (cz. 2) | PNK
https://www.youtube.com/watch?v=8uI56A_n9dE&t=70s

3. Naturalne Zasoby Polski. Nowe Technologie Wydobycia Szansą dla Polski – Krzysztof Tytko
/Tytuł w oryginale wykładu: Jedyna droga do realnego bogactwa, to uwłaszczenie narodu polskiego na zasobach – Krzysztof Tytko/
https://www.youtube.com/watch?v=_7Dp3Uew3fw

Zapraszamy także do zapoznania się z naszą opinią na temat dystrybucji gazu ziemnego:
1. ROSJA POMOŻE POLSCE DOTRZYMAĆ SŁOWA, ŻEBY NIE KUPOWAŁA ROSYJSKIEGO GAZU
https://www.facebook.com/NormalnyKraj/postspfbid0LcwT3jSLy5oVx23znmFHW9pREmufBDqxJUx7KWSs7h7crnkD7JhBJiai8H9NgQhel

____________________

1 OKOPZN – Obywatelski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych

Spółdzielnie

Spółdzielnie zakładano nie po to, aby być bogatym, ale po to, by nie być biednym

Kiedy Polska była pod zaborami i w okresie dwudziestolecia międzywojennego, spółdzielczość na wsi niosła poprawę bytu jej mieszkańców. Po wojnie Polskę próbowano włączyć, w jedynie słuszny kierunek – kolektywizacji, a jego wymuszanie owocowało niechęcią rolników do zrzeszania się. Toteż po 1989 roku wiele spółdzielni upadło. Dziś jest szansa na odrodzenie wiejskiej spółdzielczości i wynikającą z niej poprawę warunków ekonomicznych wsi.

Zainteresowałem się problemem spółdzielczości w Polsce , ponieważ jest to w mojej ocenie jeden z najlepszych sposobów prowadzenia działalności gospodarczej z korzyścią dla społeczeństwa i całego państwa polskiego. Dziwi mnie fakt, że w Unii Europejskiej spółdzielnie branżowe są podstawowym ogniwem struktury zorganizowanego rynku produktów rolnych, którą tworzą producenci rolni a w Polsce zostało to zniszczone. Grupy te (spółdzielnie) zrzeszając się głównie w krajowych i regionalnych spółdzielczych związkach branżowych reprezentują średnio ponad 65% udziału w sprzedaży hurtowej produktów rolnych oraz w przetwórstwie. Dzięki takiemu działaniu producenci są w stanie negocjować ceny zakupów środków do produkcji rolnej, co powoduje, że są w stanie sprzedawać swoje wytworzone dobra korzystniej , przejmując część wartości dodanej, jaka powstaje na kolejnych etapach obrotu oraz przetwórstwa produktów rolnych. Prowadzi to do dodatkowego ekonomicznego wzmocnienia gospodarstw rolnych, poza dopłatami.

Warto jeszcze wrócić na moment do roku 1989. Wielka transformacja gospodarcza wprowadziła kapitalistyczny system, który na terenie naszego kraju spowodował upadek wielu zakładów państwowych i spółdzielni. Stało się to za przyczyną celowo przeprowadzonej reprywatyzacji wmawiającej ludziom fałszywie, że to co państwowe to niczyje. Majątek po zniszczeniach wojennych był odbudowany przez cale społeczeństwo za przysłowiową miskę ryżu i należała do wszystkich obywateli Polski. Odnośnie samych spółdzielni należy postawić pytania:

Ile poradziło sobie w nowych warunkach i funkcjonowało w latach 90.?

Ile z nich nie upadło od razu po otwarciu się polskich rynków na zachodnie produkty?

Napływ konkurencji zewnętrznej w tamtym czasie niekorzystnie wpływał na ich kondycję.


Przyczyn upadku spółdzielni należy dopatrywać się w tym, że:

• Spółdzielnie były takimi quasi-prywatnymi podmiotami: należały do ludzi, ale z drugiej strony były traktowane poniekąd jak firmy państwowe, np. obowiązywał je popiwek, który z kolei nie obowiązywał spółek prawa handlowego. To spowodowało nierówność prawną (na niekorzyść spółdzielni) i tendencję do odchodzenia od spółdzielczości;

• Konkurencja rynkowa była rzeczywiście bardzo nierówna. Spółdzielnie miały zorganizowany system zaopatrzenia własnego hurtu, transportu, służb inwestycyjnych czy doradczych. To wszystko zostało zlikwidowane jednym pociągnięciem pióra: ustawą z dn. 20.01.1990 r. i Małe, słabe w gruncie rzeczy podmioty spółdzielcze zostały otwarte na bardzo silną konkurencję rynkową;

• Zafundowaliśmy sobie prawną możliwość likwidacji spółdzielni i podziału majątku w procesie likwidacji. Nie było tego w krajach Europy Zachodniej, gdzie tego majątku, nawet w procesie likwidacji, nie można spieniężyć – ma on nadal służyć systemowi spółdzielczemu.

Na dzień dzisiejszy w Polsce rynek produktów rolnych jest dobrze zorganizowany, ale w wielu przypadkach bez udziału producentów rolnych. Stawia to polskich rolników w niekorzystnej sytuacji dochodowo-konkurencyjnej. Przyczyna takiego obrotu sprawy tkwi w upadku po 1989 r. spółdzielczości rolniczej, która była uzależniona od Państwa czyli centralnego planowania, ale skupowała od rolników 60% ich produktów rolnych. Przykładem mogą być Gminne Spółdzielnie Samopomoc Chłopska. Należy stwierdzić, iż podobna wielkość skupu zboża i trzody chlewnej jest obecna w krajach UE-15. Na obecną chwilę w naszym kraju jedynie Spółdzielczość mleczarska, która kilka lat temu unowocześniła bazę przetwórczą, zachowała 70% rynku krajowego. Wniosek jaki się nasuwa potwierdza tezę, że organizowanie się w struktury spółdzielcze przynosi korzyści dla producenta rolnego, czego dowodem jest wspomniana spółdzielczość mleczarska, która przetrwała burzę transformacji ustrojowej i świadczy o tym, że forma spółdzielcza może być nowoczesna i konkurencyjna. Dlaczego spółdzielczość piszesz wielką literą?

W odniesieniu obecnie do naszego kraju spółdzielczość jaką obecnie znamy, sprowadzona została przez elity do „czystego” biznesu komercyjnego, co jest zaprzeczeniem idei istoty tworzenia ruchu spółdzielczego w społeczeństwie. Takie działanie i brnięcie w tym kierunku myślenia powoduje negatywne skutki społeczne, gdyż stajemy się społeczeństwem dwubiegunowym. Polega, to na tym, iż z jednej strony mamy do czynienia z ukształtowaną wąską grupą właścicieli majątku, a z drugiej strony najemną siłą roboczą, na którą maleje zapotrzebowanie wynikające z mechanizacji i robotyzacji technologii produkcji. Producent rolny w tym przypadku jest przedmiotowy a nie podmiotowy. Stoi to w sprzeczności z głoszonym programem budowy społeczeństwa obywatelskiego i rzeczywistej demokracji. Polityka państwa powinna sprzyjać tworzeniu warunków dla zawodowej i społecznej aktywności większości obywateli, a nie tylko dla nielicznych. Wyrwanie się z marazmu niemożności i wskazanie nowatorskich kierunków zmian w warunkach: szybko zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej, rosnącego bezrobocia, wykluczenia społecznego, biedy i bezdomności w naszym kraju, jest imperatywem dla spółdzielczości, spółdzielców i środowisk lokalnych.

Nadmienić należy, że spółdzielnie zaczęły tworzyć się w pierwszej połowie XIX wieku, jako forma obrony ludzi biednych i średnio zamożnych przed wyzyskiem: spekulantów i lichwiarzy, najczęściej żydowskich, bogatych fabrykantów i kupców oraz ziemian. Ruch spółdzielczy szczególne znaczenie odgrywał w zaborze pruskim, w którym władze niemieckie metodycznie dążyły do wykupu ziemi z rąk polaków. Tylko że wtedy ci wyzyskiwacze byli znani z imienia i nazwiska. Dzisiejsza forma demokracji ekonomicznej stanowi furtkę, poza którą rozmywa się i zdejmuje odpowiedzialność z konkretnych osób za podejmowane przez nich negatywne decyzje.

Należy podkreślić ,że zasady spółdzielcze to zgodnie ze stwierdzeniem Deklaracji Spółdzielczej Tożsamości, wytyczne, przy pomocy których spółdzielnie wprowadzają swoje wartości do praktyki. Wartości te to: samopomoc, samoodpowiedzialność, demokracja, równość, sprawiedliwość i solidaryzm. Deklaracja przypomina też, że zgodnie z tradycjami założycieli ruchu spółdzielczego, członkowie spółdzielni wyznają wartości etyczne takie jak: uczciwość, odpowiedzialność społeczna, otwartość i troska o innych. Są to ogólnoludzkie, humanistyczne i ponadczasowe wartości. Wpisanie spółdzielni w system prawny właściwy dla spółek kapitałowych, do czego dąży się coraz powszechniej, pozbawia spółdzielnie możliwości poszanowania tych wartości. Trudno o nie w komercyjnym przedsiębiorstwie, w którym nie ma demokracji, równości, sprawiedliwości czy solidaryzmu. Odpowiedzialność, która powinna cechować wszystkich, w ostatnich latach, w wielkich instytucjach finansowych nie zdała egzaminu, co spowodowało jeden z największych kryzysów gospodarczych. Z drugiej strony w obszarze gospodarki nie można też sprowadzać spółdzielni do roli jedynie drobnych spółdzielni socjalnych, o roli wyłącznie społecznej przy zminimalizowanych funkcjach ekonomicznych, co obserwuje się w wielu opiniotwórczych środowiskach. Różnorodne spółdzielcze przedsiębiorstwa mają prawo funkcjonować we wszystkich obszarach gospodarki, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego, tworzenia nowych miejsc pracy ,i budowania społeczeństwa obywatelskiego na miarę wyzwań XXI wieku.

Głównym celem tworzenia podmiotów spółdzielczych w gospodarce jest pomnażanie majątku wspólnego swoich członków, zapewnienie im bezpieczeństwa socjalnego oraz realizacja zadań poprzez: podnoszenie poziomu edukacji, samokształcenia, umiejętności zbiorowego zorganizowania współdziałania, poprawę warunków bytowych, dostęp do kultury, przygotowanie do świadomego uczestnictwa w życiu społecznym i politycznym, obrona interesów wobec wrogiego działania na szkodę spółdzielców, wymuszenie zmian w systemie prawnym, i zarządzaniu mieniem państwowym i komunalnym. Spółdzielnie powinny być odzwierciedleniem państwa, które dba o swych obywateli (członków spółdzielni).

Najbardziej pożądane są spółdzielnie zrzeszające rolników o podobnym profilu produkcji, jak spółdzielnie mleczarskie, spółdzielnie ogrodnicze, spółdzielnie producentów mięs i wędlin. Wokół spółdzielni zaopatrzenia i zbytu, spółdzielni kółek rolniczych oraz spółdzielni produkcji rolnej mogą i powinny powstawać grupy producentów o różnym profilu w zależności od warunków lokalnych, możliwości i potrzeb poszczególnych spółdzielni, przy czym powinny one kooperować ze sobą a nie konkurować.

Należy podkreślić, że wybujały indywidualizm, chciwość, egoizm, dominacja i bezwzględna rywalizacja to najgorsze cechy XIX-wiecznego kapitalizmu, które w XXI wieku obserwujemy w nowej, gorszej odsłonie. Obecnie ludzie na własnej skórze przekonują się o tym, że ta tzw. „konkurencja” prowadzi do samounicestwienia narodu, biedy i nierówności społecznej.

„Warto więc zastanowić się nad tym czym są, a czym powinny być w naszych spółdzielniach wartości i zasady spółdzielcze. Czy ich stosowanie w praktyce napotyka trudności, a jeśli tak to jakie i dlaczego? Czy jesteśmy zgodni co do ich ważności i konieczności ich stosowania? Czy konieczność ta powinna być zapisana w polskim Prawie Spółdzielczym?”

Nagrodę Nobla z ekonomii w 2009 r, uzyskała Elinor Ostrom, za udowodnienie, że przedsiębiorstwa wspólnotowe – spółdzielnie, były bardziej efektywne niż komercyjne, mimo że zastosowany rachunek ekonomiczny ma charakter pośredni pomiędzy rachunkiem egoistycznym i ekospołecznym.

„Nie ma żadnej teorii ekonomicznej, która potrafiłaby pokazać, że całkowicie wolny rynek ustala najbardziej korzystne społecznie ceny towarów oraz prowadzi do ich optymalizacji”
P. Ball

Krzysztof Skrzypczak

_____________________

Bibliografia:
1. Boguta W. (red.), Spółdzielczość wiejska jako jedna z głównych form wspólnego gospodarczego działania ludzi, Krajowa Rada Spółdzielcza, Warszawa 2011.
2. Boguta W. (red.), Działalność spółdzielni rolniczych ze szczególnym uwzględnieniem zarządzania spółdzielnią oraz prowadzenia działalności finansowej i marketingowej, KRS, Warszawa 2014.
3. Boguta W., Martynowski M. (red.), Organizowanie się rolników w grupy producentów głównym sposobem na podniesienie konkurencyjności gospodarstw rolnych ze szczególnym uwzględnieniem formy spółdzielczej, Krajowa Rada Spółdzielcza, Warszawa 2010.
4. Brzozowska-Wabik J, Spółdzielczość to nie przeżytek, Infos, Biuro Analiz Sejmowych, nr 21(135), Warszawa 2012.
5. Dec W., Polski model współpracy kooperacyjnej spółdzielni, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, Kraków 2012.
6. Górka M., Ruda M., Spółdzielcze formy gospodarowania na przykładzie rolniczych spółdzielni produkcyjnych, PWSZ w Krośnie, Krosno 2012.
7. Krajowa Rada Spółdzielcza, Podniesienie konkurencyjności gospodarstw rolnych poprzez zrzeszanie się rolników ze szczególnym uwzględnieniem formy spółdzielczej, KRS, Warszawa 2012.
8. Martynowski M. (red.), Organizowanie się gospodarcze polskich rolników po 1990 roku, Krajowa rada Spółdzielcza, Warszawa 2010.
9. Promocja tworzenia grup producentów rolnych, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Warszawa 2011.
10. Zawisza S.: Perspektywy rozwoju grup producentów rolnych – szanse i zagrożenia, Wyd. Uczelniane Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2010.
11. Żmija J., Spółdzielczość w świadomości rolników i doradców oraz praktyczne wykorzystanie idei spółdzielczej do rozwoju przedsiębiorczości na obszarach wiejskich, Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie Oddział w Krakowie, Kraków 2013.
12. Podniesienie konkurencyjności gospodarstw rolnych poprzez zrzeszanie się rolników ze szczególnym uwzględnieniem formy spółdzielczej. Broszura szkoleniowo-informacyjna. Krajowa Rada Spółdzielcza, Warszawa, wrzesień 2012.
13. Spółdzielczość wiejska jako jedna z form wspólnego gospodarczego działania ludzi. Podręcznik dla szkół i uczelni rolniczych oraz instytucji otoczenia rolnictwa. Warszawa 2011.
14. Organizowanie się gospodarcze polskich rolników po 1990 roku. Alfred Domagalski, Krajowa Rada Spółdzielcza, Warszawa, lipiec 2010.

R2

Reklama nie jest źródłem informacji

 

Wszyscy jesteśmy konsumentami

„Wszyscy, z definicji, jesteśmy konsumentami” – te oto słowa 15 marca 1962 roku wygłosił stojąc przed Kongresem Stanów Zjednoczonych prezydent John F. Kennedy. Zaprezentował wtedy projekt ustawy o prawach konsumentów (Kennedy’s Bill of Rights) zawierający cztery podstawowe prawa, a mianowicie:

1. prawo do bezpieczeństwa;
2. prawo do informacji;
3. prawo wyboru spośród różnych produktów i usług po konkurencyjnych cenach;
4. prawo wyrażania opinii, które mają wpływ na kształtowanie polityki konsumenckiej.

Od czasu tamtego wystąpienia prawo ochrony konsumenta stało się jednym z ważniejszych dziedzin obowiązującego prawa, zawierającym regulacje zarówno z zakresu prawa cywilnego, karnego jak i administracyjnego. Wiele z tych norm pozostawia jednak wiele do życzenia, co w dużej mierze wynika z faktu, że producenci częstokroć mają większy wpływ na procesy tworzenia prawa niż niezorganizowani konsumenci.

Prawdą jednakże jest także i to, że nawet najlepsze regulacje prawne nie zwalniają konsumentów – czyli nas wszystkich – z obowiązku samodzielnego myślenia w kontekście zawieranych przez nas umów. Przede wszystkim chodzi o krytyczną ocenę różnych informacji kierowanych do nas przez sprzedawców czy też oferentów usług. Przepisy prawa mogą zakazać pewnych technik reklamowych – i prawdopodobnie powinny być dużo bardziej restrykcyjne niż są obecnie – ale ostateczną odpowiedzialność za skutki własnych decyzji ponosimy my sami.

Niestety, bardzo często nie jesteśmy świadomi tego, że nasze „niewinne” wybory mogą mieć dalekosiężne skutki i dla nas samych, i także dla innych. Kupowanie rzeczy złej jakości może mieć negatywny skutek dla naszego zdrowia jak również zdrowia członków naszej rodziny. Nadmierna konsumpcja może prowadzić do zadłużenia budżetu domowego i skutkować nawet próbami samobójczymi. W skali całego narodu decyzje konsumentów decydują o „być albo nie być” całych gałęzi i sektorów gospodarki.

Konsument, podejmując codzienne decyzje zakupowe kształtuje swoje własne życie jak również swoje otoczenie. Niestety, zazwyczaj nie jest świadom tego, jak wielką władzą dysponuje. Jego niewiedza nie jest też przypadkowa. Podstawową dewizą funkcjonowania współczesnych gospodarek kapitalistycznych jest dążenie do zwiększania produkcji, co wymaga dużej aktywności zakupowej konsumentów. Ośrodki kształtujące współczesne życie gospodarcze niestety nie mają więc interesu w tym, by konsument decydował naprawdę mądrze… Przede wszystkim nie ponoszą one kosztów błędnych decyzji konsumenckich: koszty te ponosi sam konsument, jego rodzina a czasem i cały naród.

Mamy więc tutaj do czynienia ze zderzeniem dwóch wizji życia gospodarczego. Jedna – aktualnie dominująca – nakierowana jest na ciągłe zwiększanie produkcji, a tym samym promowanie postaw konsumpcyjnych. Druga wizja – która jest nam bliska – zakłada, że gospodarka ma służyć człowiekowi, jego zdrowiu, życiu rodzinnemu, rozwojowi duchowemu, etc. Z tego punktu widzenia nie tylko nadmierna konsumpcja ale także kupowanie „śmieci” są równe z marnotrawieniem środków, które konsument mógłby przeznaczyć na rozwój siebie, swojej rodziny, swojego zdrowia.

Jednym ze sposobów na realizację naszej wizji jest wzmocnienie naszej samoświadomości jako konsumentów, tak byśmy podejmowali jak najlepsze decyzje z punktu widzenia naszego dobra a nie interesów sprzedawców czy producentów.

 

Świadomy konsument

Pierwszym krokiem wiodącym do takiego wzmocnienia naszej samoświadomości musi być przestrzeganie ogólnej reguły, że podstawą naszych decyzji powinna być rzetelna wiedza o świecie. Wcielenie w życie tej zasady wymaga tego, byśmy dobrze sobie uświadomili, że w celu zwiększenia sprzedaży manipuluje się naszymi wyobrażeniami o świecie, tak by skłonić nas do decyzji kupna, czyli podjęcia działań zawsze korzystnych dla sprzedawcy, a nie zawsze dla nas samych (założenie mikroekonomiczne). Musimy sobie także uświadomić sobie, że duża częstotliwość podejmowania przez nas jako konsumentów różnych niekorzystnych decyzji, przekłada się na niekorzystny rozwój gospodarki narodowej, zdrowia narodowego, etc. (założenie makroekonomiczne). Musimy więc rozumieć, że za pomocą sterowania naszymi wyborami różni reklamodawcy, sprzedawcy etc. mogą wręcz sterować globalnymi procesami gospodarczymi.

Na nasze decyzje zakupowe próbuje się wpływać w różnoraki sposób. Są to przede wszystkim reklama, opakowanie, oraz różne techniki sprzedaży.

Warto zatem przyjrzeć się narzędziom, które w zalewie informacji wymuszają automatyczne i bezrefleksyjne reagowanie i przez to uleganie wpływowi społecznemu dotyczącemu nie tylko zakupów ale też działań charytatywnych, ustępowania czy też głosowania w narzucony sposób. Techniki te przedstawimy na podstawie pracy „Wywieranie wpływu na ludzi” Roberta Cialdini.[1]

 

Techniki manipulacji (Robert Cialdini)

Wielu ludzi w codziennych sytuacjach, które dostarczają mnóstwa bodźców i wymuszają dokonywanie różnych wyborów chce oszczędzić czas, energię i własne „zasoby umysłowe”. Pomaga w tym „chodzenie na skróty”, choć ceną za takie postępowanie będzie niejednokrotnie popełnienie dużego błędu obarczonego poważnymi konsekwencjami. „Chodzimy na skróty” na przykład wtedy, gdy kierując się zasadą „drogi-dobry, tani -słaby” przepłacamy za niewarte tego towary. Jest to rodzaj przystosowania do lawiny zmian i informacji, niezliczonej liczby możliwości i wyborów i wiąże się ze sposobem w jaki podejmujemy decyzje.

„Zasada kontrastu” polega na tym, że sprzedawca (choć może tu chodzić o dowolną osobę z dowolną propozycją) pokazuje klientowi dwie rzeczy, jedną po drugiej, przy czym najpierw bardzo drogą, na którą wie, że się nie zgodzimy, a dopiero później produkt tańszy, który docelowo chciał sprzedać. Widać to na przykładzie, w którym ktoś chce pożyczyć 100 tysięcy, ale początkowo prosi kogoś o 200 tyś. „Wycofując się” do 100 tyś. dokonuje ustępstwa, co zmusza niejako osobę, od której chce pożyczyć pieniądze do podobnego ustępstwa i w efekcie osiąga zamierzony cel.

„Reguła wzajemności”, skądinąd bardzo pożyteczna i nieodzowna do prawidłowego funkcjonowania społeczeństw, bazuje na potrzebie odwdzięczenia się po otrzymaniu nawet drobnej przysługi. Zobowiązanie wzajemności jest zwykle bardzo silne i ma nieprzyjemny wydźwięk, dlatego też mamy skłonność do jak najszybszego pozbycia się tego odczucia i wtedy wpadamy w pułapkę manipulatora.

Chętniej oddajemy przysługi ludziom, których lubimy (dlatego wytrawny sprzedawca potrafi w krótkim czasie wytworzyć milą atmosferę i tym samym zyskać naszą sympatię), jednak skuteczność tego narzędzia może spowodować, że ulegamy nawet tym ludziom, których nie lubimy.

Należy zatem z wielką ostrożnością traktować wszelkie „prezenty” wręczane nam na ulicach, w marketach, bankach, czy nawet od znajomych. Wszelkie „darmowe próbki” to po prostu haczyki zobowiązujące do zakupu wypróbowanego produktu. A ponieważ jest to zwykła sztuczka nie musimy odpowiadać na nią przysługą. Można też starać się unikać czy nie dopuszczać do aktywizacji tej reguły. Oczywiście musimy tu wykazać się wiedzą i wyczuciem bo przecież wciąż istnieje sprawiedliwa wymiana dóbr i nie możemy zamykać się na odwieczną i naturalną skłonność do kooperacji.

Technika „odmowa-wycofanie”, z którą prędzej czy później się zetkniemy, polega na odwzajemnianiu ustępstw. Rozpoczyna się zwykle od zaprezentowania przez sprzedawcę możliwie dużej oferty, o której wie, że spotka się z odmową, po czym dochodzi do wycofania się do mniejszej prośby, na której mu tak naprawdę zależało. Technika ta ma związek z regułą wzajemności w tym kontekście, że kiedy ktoś ustępuje, my także czujemy się zobowiązani do ustępstwa. Warto też zauważyć, że ta „mniejsza” prośba wcale nie musi być „mała”. Z techniką taką możemy spotkać się np. gdy domokrążny sprzedawca próbuje wcisnąć nam swój towar. Intensyfikując manipulację dając nam na początku, dobre słowo czy też drobny upominek, wycofuje się z oferty prosząc o nazwiska, adresy, telefony naszych znajomych a jego potencjalnych klientów. Ponieważ sami nic nie kupiliśmy, podajemy te dane sprzedawcy, który ustąpił od sprzedania nam towaru na rzecz sprzedania go naszym przyjaciołom.

Zaangażowanie i konsekwencja – gdy się już na coś decydujemy, nawet gdy chwilę później dostajemy informację, że to był błąd, przekonujemy samych siebie o słuszności podjętej decyzji. Poprawia to nasze samopoczucie ale jest to ignorowanie logiki i budowanie murów odgradzających nas od niej, to zwyczajnie budowanie fortecy głupców.

Bazując na naszych potrzebach i dążeniu do konsekwencji firmy zabawkarskie zarabiają na nie zdających sobie z tego sprawy rodzicach. Stosują np. taki trick: tuż przed Bożym Narodzeniem reklamują jakieś zabawki po czym do sklepów dostarczają znikomą ich ilość. Rodzice, którzy obiecali dziecku ten właśnie produkt, kupują inny w podobnej cenie bo nie wiedzą, że tuż po świętach reklamy tej wymarzonej zostaną wznowione i zabawka trafi do sklepu. Tym razem w odpowiedniej ilości, by rodzic, który obiecał ją dziecku, mógł dotrzymać słowa. W efekcie zamiast jednej, kupuje dwie zabawki.

Sprzedawcy czy też organizacje wykorzystują małe kroczki by rychło przejść do wielkich (strategia stopy w drzwiach lub też od rzemyczka do koziczka) nakłaniając ludzi do spełniania początkowo niewielkich próśb, typu naklejenie na auto naklejki z hasłem nawołującym do bezpiecznej jazdy. Przy czym działania wywołujące zmianę naszych postaw muszą być aktywne, publiczne, wymagać wysiłku i musi temu towarzyszyć przekonanie, że polecenie wykonuje się z własnej woli.

Konsekwentne trzymanie się wcześniejszych decyzji wzmacnia tekst pisany, gdy np. zostajemy zaproszeni do udziału w konkursie na rymowankę o jakimś produkcie oraz jakiekolwiek publiczne wystąpienie zachwalające produkt. Konsumenci mają skłonność do uwierzenia w treść tego co napisali czy powiedzieli publicznie, dodatkowo chcą zachować konsekwencję i trzymają się swojej opinii, a sprzedawcy dostają darmową reklamę i grono zwolenników.

Dodatkowy wysiłek włożony w jakieś działanie powoduje, że wzrasta nasz pozytywny stosunek do niego a poczucie sprawstwa i własnego wyboru wpływa na wzrost zaangażowania.

Aby uniknąć wkręcenia się w sztuczki manipulatorów należy pamiętać o tym, że konsekwencja nie może być automatyczna. Pomaga także wsłuchanie się w sygnały płynące z własnego ciała, które np. wyraźnymi skurczami żołądka lub poczuciem z głębi duszy daje nam znać, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której wyrażamy zgodę na coś, czego tak naprawdę nie chcemy.

Zasada dowodu społecznego mówi o tym, że czy coś jest poprawne, czy nie, decyduje to, co o tym mówią/myślą inni ludzie. Sprawdzi się to gdy weźmiemy pod lupę wszelkie sondaże czy statystyki podawane w reklamach, gdzie np. 99% kupujących jest zadowolona z produktu. Zachowanie innych, zwłaszcza nam, jest dla nas ważną wskazówką przy poszukiwaniu własnych rozwiązań czy uczeniu się do momentu, w którym nie znajdą się osoby, które naszą skłonność do szukania „drogi na skróty” nie zechcą wykorzystać do swoich manipulacji. Powinniśmy mieć zawsze na uwadze fakt, że postępowanie podobnych do nas ludzi nie może stanowić jedynej podstawy naszych własnych decyzji.

Lubienie i sympatia to ważny punkt w całym arsenale technik wywierania wpływu na ludzi. To oczywiste, że chętniej spełniamy prośby ludzi, których znamy i lubimy. Dlatego sprzedawcy włączają w akt kupna-sprzedaży elementy zaufania, ciepła, poczucia bezpieczeństwa i zobowiązania. Widać to w reklamach, które odwołują się do naszych wartości i emocji związanych np. ze skojarzeniami z ciepłem domu rodzinnego lub w strategii korporacji sprzedających swoje produkty w domach klientów, gdzie głównym haczykiem jest przyjaźń. Trudno bowiem odmówić przyjacielowi przyjścia na pokaz produktu organizowany w jego domu, a później także zakupu jednego czy wielu z nich. Członkowie organizacji dobroczynnych organizują zbiórki w bezpośrednim sąsiedztwie swojego miejsca zamieszkania wiedząc, że trudniej odmawia się komuś znajomemu a tym bardziej lubianemu. Warto też wspomnieć, że zwykle pozytywnie reagujemy na ludzi ładnych oraz podobnych do nas samych. I choć te elementy (miła aparycja, podobne poglądy, sposób ubierania się, zainteresowania itp.) wydają się mało istotne, to jednak mocno pracują na wzrost sympatii i jeśli sprzedawca umiejętnie wykreuje taką sytuację zrealizuje swoje zamierzenia, choć nie zawsze będą one kompatybilne z naszymi potrzebami.

Podobnie działają komplementy i częsty kontakt, zwłaszcza gdy ma on przyjemny charakter. Skojarzenie z czymś, co już lubimy to kolejny element wywierania wpływu na ludzi przez sprzedawców (w tym polityków, producentów reklam itp). Dobrym przykładem na posługiwanie się tą techniką może być sprzedaż samochodów, które reklamują piękne modelki. Kojarzenie auta z atrakcyjnością kobiet powoduje, że sam produkt wydaje się cenniejszy, lepiej zaprojektowany. Jeszcze bardziej przemawia do nas i kusi produkt reklamowany przez znaną i lubianą postać (sportowcy, aktorzy, gwiazdy estrady itp.).

Najlepsze co możemy zrobić, by nie złapać się na lep nieoczekiwanie pojawiającej się sympatii to refleksja w momencie, gdy czujemy, że zbyt szybko i zbyt mocno polubiliśmy nieznaną osobę. Wtedy też należy rozdzielić sprzedawcę i emocje, które wzbudził od towaru i skupić się wyłącznie na oferowanym produkcie i naszych autentycznych potrzebach.

Skłonność do ulegania autorytetom jest powszechna i choć autorytety zazwyczaj wykazują się wiedzą, mądrością i władzą, to jednak warto zadać sobie dwa pytania zanim w sposób zautomatyzowany korzystając z „drogi na skróty” podejmiemy ważną decyzję: zastanówmy się „czy ten autorytet jest rzeczywistym ekspertem?” oraz „jak dalece można mu zaufać w tej sytuacji?”. Co ciekawe często ulegamy samym symbolom statusu i władzy a oszuści z upodobaniem wykorzystują tytuły, ubiory czy pojazdy autorytetów do wpływania na nasze decyzje. Np. wtedy gdy w reklamie przekonują nas, że daną pastę do zębów opiniuje i poleca stomatolog z wieloletnią praktyką w zawodzie. Zbyt chętnie zapominamy, że ze stomatologiem osobę tę łączy wyłącznie uniform.

„Bezpowrotnie przemijająca okazja”, ograniczenie (także czasowe) dostępności dóbr, rywalizacja o nie to siła reguły niedostępności. Wiele przedmiotów zyskuje na wartości w naszych oczach tylko z powodu statusu „białego kruka”. Sprzedawcy bacznie obserwują zachowanie klientów i gdy tylko zauważą ich zainteresowanie jakimś produktem rozpoczynają swoją grę. Najpierw informują, że obiekt został już sprzedany i dodają kilka uwag na temat jego wyjątkowości. Widząc cień zawodu na twarzy klientów decydują się sprawdzić w magazynie czy całkiem przypadkiem jedna sztuka się nie znajdzie, i że to jednak nikła nadzieja. Upewnia się tylko, czy klient zechce towar kupić, jeśli nieoczekiwanie pojawi się taki. Klient poruszony niedostępnością i tym samym wyjątkowością produktu zapewnia, że tak i w tym momencie, nawet jeśli czuje, że popełnia błąd, złapał się na haczyk zaawansowania i konsekwencji. Płaci za cudem odnalezioną w magazynie i zupełnie mu niepotrzebną rzecz.

Nagłośnienie „nieprzekraczalnego” terminu dostępności jakiegoś towaru/usługi skłania ludzi do jeszcze większego nim zainteresowania. Obroną przed presją niedostępności będzie wiedza jak presja ta działa i skąd się bierze oraz prawidłowa reakcja na własne pobudzenie, pośpiech, podniecenie pojawiające się przy informacji o ograniczeniu dostępności do produktu, które powinno być wskaźnikiem i sygnałem do natychmiastowego ochłonięcia i poszukania odpowiedzi na pytanie o zasadność danej transakcji.

 

Reklama

Kluczową sprawą dla podejmowania przez nas decyzji konsumenckich jest uświadomienie sobie prostego niby faktu, że reklama nie jest dobrym źródłem informacji. Reklama z definicji służy temu, by zachęcić konsumenta do kupna. Zawsze więc będzie nas nakierowywała na to, jakie dany produkt ma zalety a wady sprytnie ukrywała. Przede wszystkim jednak reklama tworzy sugestywne wizje szczęśliwego życia, łatwego rozwiązania problemów, odniesienia sukcesu, pod warunkiem – że kupimy dany produkt. Wszystko jest łatwe, ładne i przyjemne. Tak łatwe, jak kupienie „wymarzonego” produktu. Reklama nie odwołuje się więc do kryteriów racjonalnych, lecz ma na celu wywoływanie pewnych skojarzeń, odwołuje się do różnych wyobrażeń i stereotypów, i zasadniczo oddziałuje na nasze emocje.

Ponieważ żyjemy w świecie reklam i podlegamy ich wpływom, jak wielki będzie to wpływ zależy od naszej wiedzy o mechanizmach i technikach wykorzystywanych do nakłaniania ludzi do zmiany sposobu postrzegania rzeczywistości i postępowania.

 

Etykieta i opakowanie produktu

Kolejną kwestią, którą trzeba sobie uświadomić jest to, że etykieta, mimo że sama w sobie nie jest reklamą, spełnia po części właśnie funkcje reklamy. Etykieta ma przede wszystkim opisywać i oznaczać produkt. To podstawowe funkcje, jakie powinna spełniać: powinna nas rzetelnie INFORMOWAĆ. Natomiast reklama ma na celu SKŁONIENIE nas do nabycia lub korzystania z określonych towarów czy usług, popierania określonych spraw lub idei. Stąd też wygląd dzisiejszych etykiet przyjmuje różne wymyślne formy, nie dla użyteczności dla potencjalnego nabywcy, ale dla zachęty by kupić dany produkt. Etykiety dają nam częściowe informacje o produkcie, które stawiają dany produkt w pozytywnym świetle. Najczęściej jest tworzony niepełny, a w zasadzie fałszywy obraz o produkcie.

Na przykład zaznaczenie większą i kolorową czcionką pożądanego lub prozdrowotnego składnika, czy technologii obróbki przyciąga potencjalnego konsumenta oraz zachęca mało krytycznego konsumenta, który odruchowo wkłada taki produkt do koszyka.

Podobnie rzecz ma się z opakowaniami. Podstawowe funkcje opakowania to wydzielenie produktu i zabezpieczenie go. Rozwój nauk stosujących socjotechniki i kierowanie zachowaniami ludzkimi, spowodował, że wygląd dzisiejszych opakowań przyjmuje różne wymyślne formy, nie dla użyteczności producenta i gałęzi dostaw, czy potencjalnego nabywcy, ale bardzo często dla zachęty by kupić dany produkt.

 

Wygląd produktu

Reklama
Źródło: https://www.pexels.com/pl-pl/

Barwne są nie tylko etykiety i opakowania, które mają przyciągać potencjalnych klientów. Producenci za namową marketingowców, zmieniają nawet wygląd samego produktu.

Jednym ze sposobów jest zmiana barw z nienaturalnych na bardziej wyraziste. Niestety nie da się tego zrobić bez dodatkowych substancji chemicznych. Przekłady całej palety barw można odnaleźć najszybciej w wyrobach cukierniczych i lodach.

Ich kolorystyka przyciąga, zapada w pamięci i zachęca do kupna. Szczególnie najmłodsi zwracają uwagę na barwne produkty. My jako dorośli powinniśmy dbać przede wszystkim o nich, gdyż znaczna ilość substancji barwiących wywołuje niepożądane działania. Oto przykład kilku najbardziej szkodliwych barwników dla naszego zdrowia:

1. Żółcień chinolinowa (E104)
2. Żółcień pomarańczowa (E110)
3. Tartrazyna (E102)
4. Błękit brylantowy FCF (E133)
5. Indygotyna (E132)
6. Azorubina (E122)
7. Czerwień allura (E129)
8. Czerwień koszelinowa (E124)

O ile producent w składzie produktu żywnościowego poda barwnik pod jego nazwą lub tzw. symbolem „E-kod”, to już reszty niekorzystnych symptomów, jakie może wywołać, musimy doszukiwać się sami w specjalistycznych opracowaniach.

I tak dla przykładu powyższe barwniki, które są uznane za najbardziej niekorzystne dla naszego zdrowia:

– mogą wywoływać reakcje alergiczne, astmę, katar sienny, bóle głowy i brzucha,
– mogą powodować nadpobudliwość, bezsenność, depresję, trudności z koncentracją,
– mogą nasilać objawy pokrzywki, atopowego zapalenia skóry, powodować wypryski,
– podejrzewane są o działania kancerogenne [2].


Prawo do informacji?

Osobną kwestią jest to, o czym powinna informować etykieta, sprzedawca a nawet reklama. Jest to trudna kwestia, co znaczy, że tym bardziej musimy się z nią zmierzyć.

Wypisanie składu produktu na etykiecie często jest mało wystarczające, a podanie go bez ilości i zakodowanie jeszcze różnymi symbolami, powoduje, że czasem nie wiemy co kupujemy.

Co więcej, niekiedy trzeba być nie lada specjalistą, aby zdekodować i rozszyfrować poszczególne składniki, by określić ich pozytywne lub negatywne działanie na nasz organizm po spożyciu.

Dla przykładu, w Unijnym Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) NR 1169/2011 z dnia 25.10.2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności, wymagania dotyczące obowiązkowych danych określonych dla opakowanych środków spożywczych zostały określone w art. 9. Zgodnie z przepisami rozporządzenia, obowiązkowe jest podanie m.in.: wszelkich składników lub substancji powodujących alergie lub reakcje nietolerancji użytych przy wytworzeniu lub przygotowywaniu żywności i nadal obecnych w produkcie gotowym (nawet, jeżeli ich forma uległa zmianie).

Jest to przykład, jak bardzo mało na temat szkodliwych lub niepożądanych składników musi wiedzieć konsument. Wszelkie inne składniki np. barwniki, smaku lub konserwanty również wystarczy tylko wypisać na etykiecie lub opakowaniu, a to one są bardzo szkodliwe, a ich odkładanie w organizmie staje się toksyczne.

Konserwanty
Źródło: Normalny Kraj

Konsument z podanym składnikiem musi sam się zmierzyć. Poszukać wiedzy na jego temat, a później znieść niepożądane jego działania.

Dla jasności sprawy, wszelkie składniki w żywności powinny być wypisane w grupach na etykiecie lub opakowaniu. Na pewno patrząc z punktu widzenia konsumenta, powinna być grupa substancji/składników, które są szkodliwe i niepożądane w organizmie.

Ponadto, obowiązkowo powinna być zawarta ich ilość. Niestety bardzo często jest tak, że w ogóle takiej informacji nie udziela się, a tym bardziej ile można spożyć substancji szkodliwej na dobę, na kg masy ciała itp.
Podajmy kilka przykładów informacji ważnych dla konsumenta, które jednakże nigdzie „się nie pojawiają”.

Tak choćby jest ze składnikami GMO (genetycznie modyfikowanych organizmów), których ilości nie przekraczają 0,9%. Ustawodawca pozwala, aby producent nie zamieszczał informacji o zawartości w składzie produktu materiału GMO jeśli ten nie przekracza 0,9% zawartości [3].

I nie chodzi tu o to, czy to duża czy mała ilość ale o sam fakt wprowadzania do naszego organizmu genów nigdy nie występujących w naturze.

Należy także wspomnieć o zanieczyszczeniach, które są stale stwierdzane w wielu partiach produktów poczynając od zawartości antybiotyków w mięsie (zwierzęta hodowlane zużywają 3 x więcej antybiotyków niż ludzie), poprzez hormony których jest pod dostatkiem w mleku i drobiu po zanieczyszczenia pestycydami pochodzącymi z rolnictwa. Nie ma też żadnych regulacji dotyczących informowania, czy zwierzęta karmione były paszami zawierającymi GMO.

Kolejne przykłady to chemia w żywności. Rokrocznie używa się tysiące ton zawierających glifosat herbicydów, z czego od 1 do 3% wchodzi do roślin niszcząc ją. Reszta zaś spływa do gleby i wód gruntowych i powierzchniowych. Katastrofalne dla konsumentów jest to, iż nie jest to środek biodegradowalny, zalega w glebach i dodatkowo kumuluje się w tkankach ludzkich .Najnowsze badania wskazują, że nawet niewielkie śladowe wręcz ilości glifosatu powodują niszczenie pozytywnej floty jelitowej, przy czym w to miejsce wchodzą patogenne z rodzaju candida czy clostridum a odporne na glifosat. Powoduje to szereg niekorzystnych dla zdrowia następstw. Dodatkowo glifosat działa w organizmie jak chelat – usuwa ważne pierwiastki śladowe niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania. W roku 2016 grupa kilkudziesięciu europosłów z kilkunastu krajów przebadała swój mocz na zawartość gifosatu. Okazało się, że każdy z nich miał średnio 17- krotnie wyższe stężenie gilfosatu w moczu niż jest dopuszczalne w wodzie pitnej [4].

Niedawne badania kasz zorganizowane przez Federacje Konsumentów i Food Rentgen jasno wskazują na znaczne zawartości glifosatu w wielu popularnych markach produkujących kasze. Próżno szukać informacji o zawartości pestycydów w kaszy na opakowaniu [5].

Kolejny przykład to choćby czekolada zawierająca lecytynę sojową. Ponad 95 % upraw soi na świecie to soja modyfikowana genetycznie. Pijąc popularne napoje owocowe znanych firm możemy na etykiecie sprawdzić czy produkt słodzony jest cukrem czy syropem glukozowo-fruktozowym, którego znaczny odsetek jest produkowany z kukurydzy, w tym także kukurydzy GMO. Ponadto syrop glukozowo-fruktozowy bardzo szybko podnosi zawartość cukru we krwi, ma więc wysoki indeks glikemiczny – jednak o tym powinien wiedzieć sam konsument.

Oddzielnym tematem są normy. Te wydają się być dopasowywane do zwiększających się zanieczyszczeń.

Przykładem niech będzie norma napromieniowania w żywności. Otóż krótko po wybuchu elektrowni atomowej Fukushima podniesiono dopuszczalny próg napromieniowania produktów żywnościowych pochodzących z Japonii [6].

Co więcej, około 10 lat wcześniej normę tą już podniesiono 8 krotnie! Politycy unijni rozporządzeniem dot. dopuszczalnej ilości radioaktywności w pożywieniu (EU, Nr 297/2011), wydanym w trybie pilnym podwyższyli dopuszczalną normę radioaktywności w żywności z 600 do 12 500 bekereli na kilogram, a więc aż 25-krotnie.

 

Miałem sen…

Jednym słowem: reklama czy informacje na opakowaniach są po to, aby sprzedać produkt, konsument zaś w trosce o zdrowie swoje i swoich najbliższych powinien być świadomy i wyedukowany mając na uwadze zarówno wartości odżywcze zawarte w żywności jak i zawartość witamin i mikroelementów. Drugim kryterium wyboru powinna być nieszkodliwość żywności czy napojów pod względem zawartości pestycydów czy innych substancji zawartych tak w samym produkcie w celu konserwacji, nadania właściwej barwy czy konsystencji jak i zawartych jak i w opakowaniach (xenoestrogeny uwalniane z butelek PET) czy aluminiowych reagujących z kwaśnymi i zasadowymi produktami.

A teraz wyobraź sobie, albo raczej przypomnij, bo przecież dobrze to znasz:

Wchodzisz do sklepu, słyszysz przyjemną muzykę, widzisz ładnie podświetlony towar na półkach. Owoce i warzywa pięknie wyglądają, jak „z obrazka”. Na opakowaniu widzisz piękne zdjęcia lata, skąpanych w słońcu owoców na krzewach. Twój wzrok napotyka na napisy: bogate w takie i owakie witaminy, składniki mineralne. Ogarnia Cię poczucie, że jeśli je kupisz, Twoje życie będzie lepsze. I co zazwyczaj robisz? Kupujesz? A może myślisz o tym, że to tylko starannie wyreżyserowany spektakl, którego celem jest skłonienie się do podjęcia decyzji kupna?


Nie wdając się w to, jak do tej pory decydowałeś: Konsumencie, pilnuj się!

________________________

[1] Robert Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi, Gdańsk 2016.

[2] https://www.alkalicznystylzycia.com (dostęp: 08.09.2020).

[3] Żywność znajdująca się w Unijnym Rejestrze Genetycznie Zmodyfikowanej Żywności i Paszy może znajdować się na rynku Unii Europejskiej, w tym Polski, pod warunkiem, że jest oznakowana zgodnie z przepisami rozporządzenia (WE) nr 1829/2003.
Zgodnie z art. 13 ww. rozporządzenia, na etykiecie produktu spożywczego, który zawiera lub składa się z GMO, jest wyprodukowany lub zawiera składniki wyprodukowane z GMO powinna być zamieszczona jedna z następujących informacji:
„genetycznie zmodyfikowany”,
„wyprodukowany z genetycznie zmodyfikowanego (nazwa składnika)”,
„zawiera genetycznie zmodyfikowany (nazwa organizmu)”,
„zawiera (nazwa składnika) wyprodukowany z genetycznie zmodyfikowanego (nazwa organizmu)”.
Dla nieopakowanych jednostkowo produktów spożywczych, oferowanych konsumentowi końcowemu lub w miejscach zbiorowego żywienia (restauracjach, szpitalach, stołówkach itp.), informacja o tym, że dany produkt spożywczy jest genetycznie zmodyfikowany musi znajdować się przy produkcie w miejscu widocznym dla konsumenta.
Z obowiązku znakowania zwolnione są produkty zawierające GMO na poziomie nieprzekraczającym 0,9% (składników rozważanych osobno lub pojedynczego składnika) pod warunkiem, że obecność ta jest niezamierzona lub nieunikniona technicznie (w innym przypadku znakowanie jest obowiązkowe). W celu ustalenia, czy występowanie materiału GM jest przypadkowe lub nieuniknione technicznie, przedsiębiorca musi być w stanie przedstawić organom kontrolnym dowód, że zostały podjęte wszystkie właściwe kroki mające na celu uniknięcie występowania GMO w danym produkcie.
Źródło: gis.gov.pl.

[4] https://xebola.wordpress.com/2016/05/19/europarlamentarzysci-zbadali-swoj-mocz-na-zawartosc-roundupu/ (dostęp: 08.09.2020).

[5] http://foodrentgen.eu/pl/raport-kasze-jaglane (dostęp: 08.09.2020).

[6] https://www.salon24.pl/u/maciwoda/292824,uwaga-ue-w-trybie-pilnym-podwyzszyla-normy-promieniowania (dostęp: 08.09.2020).

z3

Relacja z pikniku i konkursu strzeleckiego

Wiele może łączyć różne środowiska i na różnej płaszczyźnie mogą współdziałać, a tym bardziej, gdy przyświeca im wspólny cel. Oczywiście naszym celem jest – dobro ojczyzny i narodu.

Po dawce wiedzy i teoretycznych rozważaniach wyznaczających słuszne kierunki działań, a w zasadzie nową drogę dla ojczyzny i narodu, przyszedł czas na bliższe poznanie się, wymianę poglądów w bezpośredniej relacji oraz zdrową rywalizację podczas zawodów strzeleckich.

Po konferencji pt. „Droga dla Polski” zorganizowanej w dniu 04.07.2020. przez Arkadiusza Olejniczaka, następnym przedsięwzięciem był piknik strzelecki w dniu 05.07.2020., którego głównym organizatorem był Ireneusz Czech ze Stowarzyszenia Narodowo-Patriotycznego im. Błyska. Dzięki jego pracy społecznej i szukaniu płaszczyzny porozumienia z różnymi środowiskami, mogły one spotkać się i nawiązać kontakty, w tym my – jako przedstawiciele Normalnego Kraju.Błysk
Piknik strzelecki w plenerze pozwolił na swobodne poznanie się i wymiany poglądów, nie tylko nt. broni palnej i strzelania, ale i na popularyzowanie „Nowoczesnej Myśli Narodowej”.

Celem popularyzowania strzelectwa jest wychowanie w duchu patriotyzmu i przywiązaniu Polaków do broni palnej w szczytnych celach, a nie – jak to utarło się mówić – „robienie kolejnych zabijaków” przez laików i osoby niezgłębiające tematyki.

Poprzez obcowanie z bronią nabywa się świadomości i szacunku do samej broni, a co najważniejsze do życia oraz świadomego dbania o to, aby innym się nic nie stało i samemu sobie.

Prowadzenie treningów strzeleckich, a w szczególności różnych zawodów, które przede wszystkim wymuszają coraz to większe samozdyscyplinowanie przyczynia się do:

  • wyzwalania ambicji,
  • wyrabiania zdyscyplinowania,
  • kształtowania odpowiedzialności, a także zasad fair play,
  • wyrabiania systematyczności w dążeniu do bycia lepszym,
  • kształtowania koordynacji wzrokowo–ruchowej,
  • poprawy synchronizacji ruchów,
  • panowania nad oddechem,
  • wyrabiania właściwej koncentracji i uwagi oraz panowania nad emocjami.

To tylko część celów, jakie można osiągnąć przy popularyzowaniu strzelectwa, których osiągnięcie może być wykorzystane w innych dziedzinach życia, a niżeli samo strzelectwo.

Naszym zdaniem, jest ich więcej, a niżeli samych specjalistycznych, związanych z samych strzelaniem tj.:

  • znajomość broni i balistyki,
  • kształtowanie właściwej postawy strzeleckiej,
  • przygotowanie techniczne, fizyczne oraz psychiczne strzelców.

Szersze spojrzenie na strzelectwo ma Ireneusz Czech, który je popularyzuje. Uważa on podobnie, jak my, że wspólne uczestnictwo w zajęciach rozwija umiejętności komunikowania się, pracy w grupie i kształtowania poczucia odpowiedzialności za innych.

Organizator Ireneusz Czech dał nam pokaz strzelania i przykład poza konkursem. Poszliśmy za jego przykładem i wzięliśmy udział w konkursie strzeleckim w kilku grupach.

Nasza Koleżanka Magdalena Ziętek-Wielomska i Kolega Krzysztof Nagrabski zdobyli dwa czołowe miejsca w dwóch różnych grupach.

Po Krzysztofie można było się spodziewać, że jest w stanie osiągnąć dobry wynik, gdyż ma pewne doświadczenie, natomiast Magdalena pozytywnie nas zaskoczyła, ponieważ był to jej debiut na strzelnicy, więc pozostaje sądzić, że ma ukryty talent.

Wszyscy zdobywcy czołowych miejsc uwiecznili swój wizerunek z trofeami na zdjęciu. W śród nich organizator zawodów strzeleckich, który może być dumny z atmosfery, jaką stworzył w czasie konkursu oraz zaangażowania wśród zawodników.

Oczywiście, jak to w życiu bywa, z najlepszymi wszyscy chcą się pokazać, chociażby i na zdjęciu. Jak to dobrze mieć najlepszych w swojej drużynie.

Nasz mentor intelektualny prof. Adam Wielomski zadbał o to, aby i w terenie nie zabrakło nam możliwości wyposażenie warsztatu naukowego w odpowiednie narzędzia.

Dzięki popularyzowaniu przez profesora „Nowoczesnej Myśli Narodowej”, znalazło się grono osób, które przyciągnął jego polowy kącik z narzędziami do doskonalenia intelektu.

Podsumowując plener może posłużyć nie tylko do organizacji typowego pikniku, ale i do innych przedsięwzięć, które mogą kształtować właściwe postawy, utrwalać więzi i przyjemnie spędzać czas.

Dzięki szerszemu spojrzeniu i łączeniu wielu elementów, świetnie się bawiliśmy, ale i podjęliśmy wiele nowych postanowień, które zamierzamy zrealizować.

Na zakończenie serdecznie dziękujemy organizatorom za organizację konferencji naukowej w dniu 04.07.2020 r. – Arkowi Olejniczakowi i pikniku strzeleckiego z konkursem strzeleckim w dniu 05.07.2020 r. – Ireneuszowi Czechowi.