prawo

Praworządność i odpowiedzialność

W Normalnym Kraju dążymy do przywrócenia zasad cywilizacji łacińskiej, w tym przede wszystkim wyższości norm etyczno-moralnych nad normami prawnymi oraz praworządności. Cywilizacja ta dominowała w naszej Ojczyźnie przez wieki, dzięki czemu nie musimy wstydzić się za poczynania naszych przodków – wręcz przeciwnie – mamy wiele powodów do dumy.

System, w którym przyszło nam żyć, ma coraz mniej wspólnego z powyższymi zasadami. Po wojnach dwudziestego wieku cywilizacja łacińska została zepchnięta na margines (zwłaszcza w głównym nurcie życia społecznego), a w jej miejsce narzucono nam bizantyjsko-turańskie podejście do prawa (wyższość norm prawnych nad normami etyczno-moralnymi, przerośnięta biurokracja, jedynie „słuszna racja” wodza lub partii rządzącej / osób decyzyjnych w państwie, sędziego, policjanta, biurokraty, etc.). Proces ten nasilił się po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Skrajnym przykładem brnięcia w tym kierunku są nazistowskie Niemcy, gdzie – zgodnie z prawem i panującą ideologią – można było pozbawić człowieczeństwa lub skazać na zgładzenie całe narody.

W każdym normalnym kraju podstawą jest również ponoszenie odpowiedzialności za normy prawne tworzone przez prawodawców. Tylko kto ma ją ponosić?

Precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie dostarcza myśl zawarta w książce pt. „Cybernetyka i charakter” autorstwa prof. Mariana Mazura – założyciela Polskiej Szkoły Cybernetycznej:

    „Motywacja zerowa zasługuje na wzmiankę, również z tego względu, że na dążeniu do niej opiera się wdrażanie ludzi do „ślepego posłuszeństwa”, dryl, tresura wychowawcza, której ideałem jest takie urobienie człowieka, żeby działał jak dzwonek elektryczny — gdy się naciśnie przycisk, dzwonek ma dzwonić.
  Podobną postawę spotyka się również w stosunkach prawnych, w postaci wymagań przestrzegania przepisów, nawet gdy są szkodliwe. Jest to równoznaczne z wyłączeniem emocji i refleksji, a więc motywacji. Przepisy, zamiast środkiem do celu, stały się celem same dla siebie. (…)
    Rzecz jasna, chodzi nie o anulowanie wszelkich przepisów, lecz o rozdzielenie odpowiedzialności, aby za szkody wynikłe ze stosowania przepisów odpowiadał ten, kto ich przestrzegania wymaga (dotychczas nikt za to nie odpowiada), a za szkody wynikłe z niestosowania przepisów odpowiadał ten, kto ich nie przestrzega (dotychczas odpowiada się za nieprzestrzeganie przepisów, choćby nieszkodliwe, a nawet gdy jest pożyteczne, stanowi to co najwyżej okoliczność łagodzącą). Utarte od wieków traktowanie prawa sprowadza się do tego, że ludzie nieodpowiedzialni za nic narzucają przepisy ludziom odpowiedzialnym za wszystko.”
1

Własnie z takim podejściem do prawa i jednostronnej odpowiedzialności musimy skończyć raz na zawsze. Ugrupowanie Normalny Kraj opowiada się za pociąganiem do odpowiedzialności pracowników administracji państwowej za źle skonstruowane prawo, nierzetelne pełnienie obowiązków oraz nadużycia władzy, a także za likwidacją szkodliwych norm prawnych, dopuszczeniem nieposłuszeństwa obywatelskiego wobec prawa sprzecznego z normami etyczno-moralnymi oraz prawem naturalnym.

Zapraszamy do współpracy wszystkie osoby oraz organizacje, którym los naszego kraju nie jest obojętny. Wspólnymi siłami możemy więcej!

Serdecznie zachęcamy do wypełnienia deklaracji członkowskiej lub wsparcia naszej idei jako sympatyk: https://partia.normalnykraj.pl/dolacz/

_____________
Przypisy:
[1] M. Mazur, „Cybernetyka i charakter”, Warszawa 1976, s. 218.
Książka w wersji OCR dostępna jest również nieodpłatnie w serwisie: autonom.edu.pl
(cytat z przypisu [1] znajduje się na stronie 196 w tej wersji publikacji).